czwartek, 23 kwietnia 2015

School live - chap#12


(POV SEHUN)
-Czy mnie coś kurwa ominęło? – powiodłem wzrokiem po naszej niedoszłej ‘paczce’.
-Nie, skądże – prychnął sarkastycznie Tao.
-No to mnie oświeć, panie i władco gruzu – wywróciłem oczami. Czarnowłosy spojrzał na mnie z pogardą i wstał od stołu. Po zebraniu swoich rzeczy ruszył dumnie ku wyjściu. O matulu, jaki wrażliwy. Okresik?
-Hun, ruchaj jeszcze więcej Luhana, to nie zauważysz, kiedy pomrzemy – mruknął Kris.
-Z dziką przyjemnością, ale nie będę aż tak na niego naciskał. Dam mu jeszcze godzinkę odpoczynku – uśmiechnąłem się szeroko, na co Wu pokręcił głową. – To jak? Dowiem się co jest na rzeczy?
-Baek i Jongin się rozstali – wyjaśnił Kyungsoo i zerknął na wyraźnie wkurzonego Byuna.
-NO NARESZCIE! MYŚLAŁEM, ŻE TO BĘDZIE TRWAĆ WIECZNOŚĆ – ryknąłem i rzuciłem się do swojego przyjaciela.
-Chciałeś, żeby zerwali? – Jongdae zakrztusił się sokiem.
-Tak właśnie, nie pasowali do siebie od samego początku, ale nie chciałem nic mówić – rozradowany uszczypnąłem Baeka za policzek. – A tak swoją drogą…. Jesteście razem czy coś? – zlustrowałem Chena i Xiu, którzy siedzieli zdecydowanie za blisko siebie (ręka leżąca prawie, na kroczu można zaliczyć do siedzenia obok siebie?).
-No tak nie do koń.. – zaczął Chen.
-Jesteśmy – przerwał mu Xiu i przejechał po udzie bruneta. Ten posłał mu długie spojrzenie, po czym nieoczekiwanie usiadł na nim przodem i wbił się w jego wargi. Usłyszeliśmy stłumiony śmiech Xiumina, kiedy oddawał słodkie pocałunki Jongdae.
-Okeeeej – zamknąłem usta (tak, opadła mi szczęka) i odchrząknąłem. – Teraz pozostała ostatnia kwestia. Gdzie Lejsik?
-A huj go wie – prychnął Kris. Moja szczęka opadła po raz drugi. No nieźle.
-Koniec miełości?
-A żeby ona jeszcze kiedykolwiek była – blondyn dumnym gestem strzepnął pyłek z ramienia.
-Yyy, przez ostatnie dwa tygodnie kleiłeś się do niego jak woźny do miotły…
-Raczej on do mnie – Baekhyun słysząc to nie wytrzymał i zaczął śmiać się w głos.
-Nie rozśmieszaj mnie, proszę cię – wyjęczałem pomiędzy salwami śmiechu. Wu prychnął urażony i również wyszedł ze stołówki. Spojrzałem na Baeka i przysunąłem się do niego bliżej.
-Spowiadaj się – mruknąłem.
-Ok, tylko zaparzę naszą ulubioną kawę – zaśmiał się.

*
(POV BAEKHYUN)
-Już mi lepiej, dziękuję – uśmiechnąłem się do drobnej szatynki, która jest naszą szkolną pielęgniarką.
-Cieszę się, ale musisz jeszcze troszkę poleżeć, dobrze? – omiotła mnie badawczym spojrzeniem. – Ja póki co wychodzę.
-Dobrze – skinąłem głową i usiadłem na łóżku. Tylko zasłabłem, o co takie halo? Kobieta po raz ostatni spojrzała na mnie i wyszła z gabinetu. Zasunąłem do końca kotarę i rozłożyłem się wygonie. Już odpływałem, kiedy drzwi otworzyły się gwałtownie i z hukiem zamknęły. Biała zasłonka gwałtowanie zafalowała i przede mną stanął zdyszany Chanyeol.
-To prawda? – złapał mnie za ramiona.
-Spokojnie, to tylko zasłabnięcie – mruknąłem zażenowany. Tak się o mnie martwi, to słodkie.
-Zerwałeś z Jonginem?! – aha. Gdybym mógł to zdzieliłbym się w twarz. Odwołuje, nic w tym przerośniętym debilu nie jest słodkie.
-Tak… - spuściłem wzrok.
-Cudownie – mruknął i pochylił się od razu zajmując moje usta. Sapnąłem zaskoczony, ale podniosłem głowę do góry, dając mu łatwiejszy dostęp do moich warg. Chłopak złapał za mój policzek dosuwając do siebie, jego zwinny język wsunął się do moich ust. Zalała mnie fala ciepła, która nie była wystarczająca. Potrzebowałem ciała, które będzie dociśnięte do mojego. Złapałem więc za jego marynarkę i pociągnąłem do siebie, jednocześnie kładąc się na łóżku (w tej chwili nawet nie czułem, że jest cholernie niewygodne). Yeol znalazł się na mnie i od razu wsunął dłonie pod moje ubranie.
-Dokończę teraz to, co zacząłem w łazience Luhana – zamruczał nisko patrząc mi w oczy. Zadrżałem słysząc ten głęboki głos, tak bardzo go uwielbiam.
-Śmiało – wyszeptałem i złapałem za jego pasek od spodni, swobodnie go rozpinając. Chłopak podniósł brwi  i uśmiechnął się łobuzersko. Gdy tylko uporałem się z zamkiem złapał za moją dłoń i włożył ją bezpośrednio do swoich bokserek. Podobało mi się, cholera. Jak mi się to wszystko podobało. W przypływie śmiałości wziąłem jego męskość w dłoń i zarumieniłem się lekko czując jakiej jest wielkości. Ten czując dotyk w wrażliwym miejscu wypuścił z sykiem powietrze i z żądzą wbił się w moje wargi. Moje palce przesunęły się po twardniejącym członku, który drgał lekko w mojej dłoni. Sam zacząłem odczuwać konsekwencje naszego zbliżenia. W moich spodniach było zdecydowanie za mało miejsca, ale przestało mnie to obchodzić, kiedy usłyszałem gardłowy jęk wydobywający się z mokrych warg bruneta. Zacisnąłem mocniej rękę, by usłyszeć jeszcze raz ten cudowny dźwięk. Jednak nie dane mi było go usłyszeć, ktoś skutecznie go zagłuszył.
-CO. TU. SIĘ. KURWA. ODPIERDALA? – Jongdae stał z otwartymi ustami naprzeciwko nas i lustrował nasze postacie z niedowierzeniem. Kiedy on…? Chanyeol zamknął oczy i zacisnął mocno szczękę, jego klatka piersiowa zafalowała z furią.
-Liczę do trzech, jeśli nie wyjdziesz stąd w tym czasie, to cię zbiję – wywarczał Yeol.
-A w życiu, martwiłem się o słodziaczka, więc przyszedłem go odwiedzić, nie wolno? – Chen próbował skupić się na twarzy Yeola, ale jego wzrok wciąż zezował w stronę mojej ręki ukrytej w spodniach koszykarza. Spłonąłem rumieńcem i szybko wyciągnąłem dłoń, od razu poprawiając podciągniętą koszulę. Chan jęknął niezadowolony i przeklnął pod nosem.
-Jongdae, przyjacielu mój, cockblockerze, trollingu… Masz jakieś 2 minuty na ucieczkę. W tym czasie zapnę swoje spodnie i pożegnam się z Baekhyunem, rozumiesz? – powiedział Yeol, na pozór spokojnie. Chen słysząc to przełknął głośno ślinę i zerwał się z miejsca. Po niecałych 10 sekundach już go nie było.
-Boże, marzyłem o zerżnięciu cię od jakiegoś pierdolonego miesiąca – powiedział wkurzony zapinając spodnie. Oh, jak miło to słyszeć. Witaj w moim świecie, Park Chanyeol.
-Mi to mówisz? – mruknąłem poprawiając rozwaloną fryzurę. Słysząc moją odpowiedz uśmiechnął się promiennie.
-Naprawdę?
-Phh, nie zadawaj głupich pytań – szturchnąłem go żartobliwie w ramię.
-Wiedziałem – uśmiechnął się triumfująco. – To takie łatwe, w końcu i tak każdy mi ulega.
-Co? – szepnąłem z niedowierzaniem. – Jestem łatwy? Ooh, rozumiem. Kolejna zabawka?
-Baek, to nie tak miało zabrzmieć.
-Tss, ale zabrzmiało. Teraz sobie kończ wszystko sam – warknąłem i wybiegłem z gabinetu. Wiedziałem, że tak będzie. Wstrzymałem cisnące się łzy i ruszyłem w stronę wyjścia ze szkoły.

*

-Nie, nie zgadzam się – tupnąłem nogą. – Za nic! Nie! Nigdzie nie lecisz!
-Ja też tego nie chcę… Ale wrócę… To tylko kilka lat, hyung – Tao smętnie pociągnął nosem. Widząc jego zalane smutkiem ciało przyciągnąłem go do siebie i przytuliłem mocno.
-Nie mogę  w to uwierzyć, jak mam się z tobą pożegnać? – wyszeptałem w jego włosy i poczułem żal zalewający moje serce. Tao się wyprowadza… Teraz uderzyło to we mnie dwa razy mocniej. Wróci po skończeniu liceum...
-Hyung, będę tęsknić – zapłakał w moje ramię i wtulił się we mnie jeszcze mocniej.
-Ja też, pandzioszko – pogłaskałem go po trzęsącej się głowie.

*

Staliśmy małą grupką na zewnątrz lotniska, patrząc jak samolot, w którym siedzi Tao przygotowuje się do odlotu. Minął tydzień od nagłej decyzji rodziców Zitao i teraz nasza mała pandzia opuszczała kraj, na długie dwa lata. Wszyscy pogodzili się z tym, ale smutek nadal był obecny wśród nas. Potarłem ramiona i obróciłem się w stronę swojego najbliższego przyjaciela. Moje oczy rozszerzyły się do rozmiaru pięciu złotych.
-Nie wierzę w to, co widzę! Sehun, ty płaczesz! – obróciłem go gwałtownie w swoją stronę i otworzyłem usta ze zdziwienia.
-To ze szczęścia, pało – mruknął i dyskretnie wytarł łzę z kącika oka. Prychnąłem rozbawiony, ale zaraz znów ogarnął mnie smutek. Spojrzałem na samolot, który właśnie odjeżdżał z pasa startowego. Opuszał mnie przyjaciel, więc cząstka mnie właśnie umierała. Odwróciłem wzrok by nie patrzeć jak samolot wzlatuje. Dzięki temu zauważyłem, że Chanyeol mnie obserwuje. Pociągnąłem nosem czując, że zaraz też się rozpłaczę. Widząc to Chan bez namysłu przyciągnął mnie do siebie i ukrył w szerokich ramionach. Wtuliłem się w jego ciepłe ciało i pozwoliłem łzom popłynąć. Czułem się okropnie, ale wsparcie ze strony starszego mnie uspokoiło. Staliśmy tak dłuższą chwilę i zrozumiałem, że zaczynam się zatracać w tym idiocie. Odepchnąłem od siebie tę myśl i odsunąłem się od niego z cichym ‘dziękuję’. Nadal byłem na niego zły, ale zacząłem mięknąć pod wpływem jego starań. Ale ze mnie ciepły klops.
-Sehun, czemu nie wziąłeś nic cieplejszego? – Wu zmarszczył brwi patrząc na trzęsącego się z zimna chłopaka.
-Nie trzeba, jestem wystarczająco gorący – mruknął dzwoniąc zębami. Wu wywrócił oczami, ale zdjął swoją kurtkę i wyciągnął ją w jego stronę. Sehun spojrzał na nią z pogardą.
-Nie chcę, wali potem – prychnął Hun i odwrócił się na pięcie. Ruszył w stronę wejścia na lotnisko. Po drodze zawiał silniejszy wiatr i chłopak zaklął ostro przyśpieszając.
-Boże, z kim ja chciałem być… - Kris pokręcił głową. 


  << rozdział 13 ▲ rozdział 11 >>

A/N: Zacznijmy od tego, czemu dodaję chapter w czwartek, a nie niedzielę. Otóż jedna z czytelniczek ma dziś urodziny (wszystkiego najlepszego, skarbie) i z tej okazji napisałam dla niej szybciej. To chyba najkrótszy rozdział, który powstał, ale z wiadomych przyczyn jest takiej długości, a nie innej. Zaplanowałam go inaczej, ale nie zdążyłabym dzisiaj napisać go w całości. Dlatego smut przenosi się na chapter 13. ;) Zaczyna się akcja pomiędzy Baekyeolem, jesteście szczęśliwi? <3

14 komentarzy:

  1. Yay, dziękuję. Najlepszy prezent <3 I Genialna akcja u pielęgniarki <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaaaa! A to Yeol! No... no... no brak mi słów! Więcej! Teraz! Zaraz! Natychmiast! O Shisusie coś ty ze mną zrobiła! Umarłam! A odrodzę się na nowo dopiero przy nowym rozdziale, więc moje życie jest w Twoich rękach pamiętaj o tym xD Weny! Czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie Baekyeol, tak!
    Myślałam, ze mnie zasuszy ten suchar na końcu pierwszego momentu. XD Poza tym, pusto w ich paczce bez Kaia, tak jakoś. :/// Kocham Chena cockblockera. Ja jak zwykle potrzebuję Sehun+Luhan, tak więc czekam na następny rozdział. </3

    OdpowiedzUsuń
  4. Aj, akcję Baekyeola przerwał Troll Chen. Jak mogłeś? ;__; W dodatku to gabinet pielęgniarki, ale ok. xD Tao opuszcza tą grupkę zwariowanych ludzi. Szkoda, że nas opuszcza. Będziemy tęskinić, Pando.
    Sto lat dla czytelniczki, która ma urodziny! :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. DOBRA MIAŁAM JEBNĄĆ POEMAT ALE JEST 12:06 I DZIEŃ DOBRZE ZACZĘTY (͡° ͜ʖ ͡°)
    po 1. jesteś tępą pałą i cyganem, ale to wiesz
    po 2. akcja akcja z BaekYeolem u pielęgniarki hhyhyhyhy (͡° ͜ʖ ͡°) i Chen świntuszek zezował na łapsko Baeka 8)
    po 3. Sehun mnie zabił końcówką i fermentuje XD
    po 4. nie moge zebrać myśli więc poemat dłuższy jebne przy następnym rozdziale~
    weny i pisz szybciej .-.
    /Miyuki (͡° ͜ʖ ͡°)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chen zajebiste wejście XDDDDD podbijam. Kocham Chena w tym opowiadaniu rly i ta akcja Baekyeol Oh.my.fels <3 no i xiucheny omo wiedziałam i jak bardzo się z tego cieszę. Świetny rozdział kc to serio.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zacznę od początku! Czyli tak bardzo się cieszę, że Xiumin i Jongdae są razem. Biedny Suho będzie musiał się pożegnać ze swoim młodym kochankiem. Trudno! Tak już bywa w tym życiu! Kolejny raz powiem, że uwielbiam postać Sehuna! Ucieszył się ze zerwania Baekhyuna i Jongina zamiast pocieszać swojego przyjaciela. Ale chłopak miał racje. Na serio do siebie nie pasowali! Kocham również Chena, lecz w tym rozdziale mam ochotę go udusić! Jak on mógł wejść w takim momencie? Też bym się wkurzyła! Nie spodziewałam się, że pomiędzy Baekyeolem relacje się lekko popsują. Szkoda mi Tao! Biedactwo!
    Pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Xiumin seme?! No chyba kurwa nie! Moja kochana bułeczka nie jest uke ;-; A poza tym roździał cudowny ^^ akcja w gabinecie była cudowna Chen kc XD czekam na następny roździał~~

    OdpowiedzUsuń
  9. jezusie..co się będzie działo....tao poleciał..:'(...co teraz będzie z taorisem???..i jak się zakończy historia laya kai..i może kyungsoo :P..tak nadal liczę na kaisoo...czekam czekam i czekam..na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń
  10. Otrzymujesz nominacje do LA. tylko się nie złość ;* lubię czytać tego bloga ;) więcej informacji odnoście nominacji znajdziesz na ->http://luhanxopowiadanie.blogspot.com/p/nominacja-l.html

    OdpowiedzUsuń
  11. GDZIE JEST RESZTA? :<<<<<<<<<<<<<<<<<
    GDZIE KOLEJNY CHAP?????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????/

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobra, nie mam słów, żeby opisać tego ficka :O
    Jedno mniej więcej ogarnia całość tego bałaganu, który jest w mojej głowie:
    ZAJEBISTE *.*
    Jezuuu, taki fick, że jprdl, serio, cudowny *.*
    Feelsy życia, jaram się od 3 godzin tym <3
    Kiedy następny rozdział ? ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. oo Padusianie odchodz :c smuteczek
    Yeol jest nieziemski omg
    przeczytałam wszystkie rozdziały do teraz <3 kocham to opowiadanie!! <33333

    OdpowiedzUsuń

Dodaj komentarz