niedziela, 19 kwietnia 2015

School live - chap#11


(POV KAI)
Odetchnąłem głęboko przecierając spocone czoło. Jest grubo po 21 i siedzimy tu od ponad trzech godzin. Wbiłem się głębiej w kanapę i spojrzałem na Tao, który w pełni sił skakał po Sehunie. Blondyn nie był z tego powodu zadowolony, całkowicie opadł z sił i leżąc płasko na podłodze płaczliwym tonem prosił pandę o odrobinę spokoju. Xing gdzieś zniknął, a trener przed chwilą wyszedł ze studia. Zmęczony chwyciłem za swój telefon i odblokowałem go. Mimowolnie uśmiechnąłem się na widok swojej tapety (klik) i włączyłem twittera. Całkowicie wciągnąłem się w wir nowych informacji i dopiero głośny dźwięk muzyki wyrwał mnie ze swojego świata. Rozejrzałem się po sali i zdziwiony zauważyłem samotnie tańczącego Yixinga. Chłopacy najwyraźniej już się zmyli i zostałem sam z jednorożcem. Odrzuciłem komórkę skupiając się na tańczącym ciele. Muzyka była spokojna, ale jednocześnie pobudzała zmysły. Mocny bas idealnie pasował do rytmu, a płynne ruchy chłopaka dopełniały całości. Zafascynowany przyglądałem się koledze, aż ten nie wyłapał w lustrze mojego wzroku. Obrócił się w moją stronę, ale nie przestał poruszać się w ten hipnotyzujący sposób. Miękko kołysał biodrami i stawiał pewne kroki. Przeszywający wzrok spoczął na mojej twarzy i chłopak zwinnymi ruchami zbliżył się do mnie. Nie mogłem skupić się na niczym innym niż kropelkach potu spływających wzdłuż jasnej szyi, która była idealnie widoczna, gdy Yixing pochylił się nade mną. Kusił, pobudzał. Moje tętno przyśpieszyło, chociaż nie pierwszy raz Lay zachowywał się tak w moim towarzystwie. Boję się, że dłużej  nie dam radę się opierać. Szczególnie, gdy zgrabne uda ocierają się o moje boki, a szczupłe biodra kołyszą nad moim kroczem. 
-Nie duś tego w sobie – wymruczał mi do ucha. Spojrzałem na niego niepewnie, ale nie poruszyłem się. Xing zaśmiał się lekko i obrócił się do mnie tyłem. Od razu przylgnął plecami do mojej klatki piersiowej i pośladkami naparł na moje krocze. Wypuściłem powietrze z płuc czując nacisk, który wraz z ruchami bioder tancerza stawał się coraz mocniejszy. Zhang złapał mnie za rękę nakierował ją na swoje krocze, wzdychając przy tym rozkosznie. Upojony tym cudownym dźwiękiem zacząłem składać mokre pocałunki na bladej skórze szyi. Moja ręka zaczęła zataczać niewielkie kółka, brunet skomentował to zadowolonym jękiem. – Właśnie o to mi chodziło, Jongin. 

*
(POV SEHUN)
-Hunnie, nie chcę iść do twojego domu – Lu wydął policzki i zaparł się nogami przed drzwiami wejściowymi. 
-Lu, nie jesteś tu po raz pierwszy, ogarnij się – westchnąłem ciężko.
-Ale wcześniej nikogo nie było w domu! – pisnął, kiedy otworzyłem drzwi. 
-Spokojnie, to nie przeszkodzi nam w seksie, skarbie – pogładziłem go uspokajająco po plecach, na co ten fuknął wkurzony.
-Dobrze wiesz, że nie o to mi chodzi!
-Poznasz tylko mojego ojca i znikamy w moim pokoju, nie ma co się martwić – rzuciłem mu rozbawione spojrzenie. 
-Ale, ale ja… - wymamrotał Luhan, całkowicie tracąc pewność siebie na widok zbliżającego się do nas mężczyzny. 
-O jesteś! Synu mój cudowny, piękny jak rześki poranek! – zapiał ojciec wlatując do przedpokoju. Luhan zamrugał szybko słysząc powitanie mojego starszego, a ja zaśmiałem się pod nosem. Witaj w rodzinie, Lu. 
-Tato, jak mówiłem… Przedstawiam ci mojego chłopaka, nazywa się Luhan – uśmiechnąłem się szeroko i poruszyłem brwiami. Ten spojrzał na Xiao i zmarszczył się lekko. 
-To jest on? – zlustrował oceniająco blondyna i przyłożył dłoń do policzka (klik). Luhan zażenowany przestąpił z nogi na nogę. – Myślałem, że jesteś z tym jak ona ma no… Czekaj… Tało? Wiesz, czarne włosy, wielkie wory pod oczami.
-Co? O boże, właśnie mnie zemdliło – przed oczami stanął mi obraz Zitao całującego się ze mną. EWWWW.
-Ale powiem ci synu, gust to masz po mnie – na twarz ojca wpłynął zadowolony uśmiech (klik). Przyjrzał się Luhanowi uważniej i kiwnął głową z uznaniem. – Twoja matka jest prawie tak samo ładna jak on! – parsknąłem śmiechem, widząc minę Luhana. – Masz moje błogosławieństwo, synu! Ale pamiętaj! Ciąży nie będzie, ale z rzeżączką nic nie jest pewne! Gumki na pierwszym miejscu! 
-Ojciec – syknąłem patrząc na niego z dezaprobatą. Pociągnąłem za sobą Luhana, który szybko wszedł za mną po schodach. Pomach jeszcze na odchodne mojemu rodzicowi i spojrzał na mnie z przerażeniem. (klik)
-To jest mój teść? – szepnął.
-Tak właśnie – zaśmiałem się. Każdy reagował tak na tego człowieka. 
-No cóż… Będę musiał się przyzwyczaić – mruknął starszy. 
-ŁOŁOŁO! KOGO MY TU MAMY? – na moje nieszczęście u szczytu schodów stał mój głupi brat i jego chłopak. Swoją drogą, cóż za zbieg okoliczności. Ta pizda chodzi z bratem Baekhyuna. – No Hunnie, jestem pod wrażeniem. Jednak go wyrwałeś! 
-Wątpiłeś w to? – prychnąłem. 
-Skądże -  strzała sarkazmu wbiła się w moje serce. – No, ale my się jeszcze nie znamy. Eunhyuk, brat Sehuna – Hyuk wyciągnął dłoń w stronę zdezorientowanego chłopaka. 
-Miło mi, Luhan – blondyn potrząsnął jego rękę. Już otworzyłem usta, by przedstawić mu Taemina, kiedy ten zbył mnie machnięciem ręki.
-My się już znamy – na twarz Tae wpłynął specyficzny uśmiech. – Lulu był w pierwszej klasie liceum, kiedy kończyłem szkołę.
-Stare, dobre czasy – Lu przygryzł wargę i zmierzył całą jego osobę. – Zmieniłeś się, hyung. 
-Ty też – mruknął szatyn. – Już nie jesteś niewinnym maluszkiem, co? 
-Ktoś mnie pozbawił mojej niewinności w pierwszy dzień roku szkolnego – w głosie Lu nie wyczułem urazu, jedynie lekką nostalgię. Spiąłem się i spojrzałem twardo na dwójkę chłopaków. 
-Sam się o to prosiłeś – zaśmiał się Taemin. -  Dobra, miło było, ale my się zbieramy. Do zobaczenia Lulu. 
-Do zobaczenia – Lu posłał mu lekki uśmiech i zdecydowanie za długie spojrzenie. Zaczynało we mnie kipieć. Doskonale wiem jaki Luhan był przed naszym związkiem, ale każda konfrontacja z jego przeszłością wyprowadzała mnie z równowagi. Wkurzony złapałem go za łokieć i pociągnąłem do swojego pokoju. 
-Co to było do cholery? – warknąłem.
-Umm, spotkanie ze starym.. znajomym? – Luhan uśmiechnął się niewinnie i wzruszył ramionami. 
-Wiesz, że to brat Baekhyuna? – sprostowałem.
-No co ty pierdolisz? – oczy chłopaka prawie wyszły z orbit. – Niezłe dzieci produkuje pani Byun, chyba się do niej przejdę i jej pogratuluję. 
-Teraz to ty się nie zbliżysz do ich domu na kilometr – powiedziałem niezadowolony, ten jednak mnie nie słuchał. Dalej był zszokowany nowo poznaną informacją. 
-I pomyśleć, że prawie przeleciałem dwójkę braci – mruknął z niedowierzeniem. 
-Co? – znieruchomiałem. 
-Co ‘co’? Czekaj… O boże, nie powiedziałem tego! – przerażony Luhan przykrył usta dłonią.
-Nie wierzę. Kiedy? – moje ciało zaczęło dygotać. Ta mała gnida…
-Ale do niczego nie doszło! – Lu wyciągnął przed siebie ręce w obronnym geście. Zacząłem zbliżać się do niego dysząc ciężko. – Był zbyt pijany, nic by nie wypaliło!
-Pogrążasz się – warknąłem wściekły łapiąc go za podbródek i przyciskając do ściany. 
-Przepraszam, Hunnie – szepnął kuląc się.
-Jesteś tylko mój, zapamiętaj to sobie. Nikt inny nie może cię dotknąć – wysyczałem zaciskając mocniej palce na jego twarzy. – Rozumiesz? 

Pokiwał lekko głową, patrzył na mnie niepewnie. Przejechałem wzrokiem po jego twarzy próbując opanować rosnącą furię. Przełknąłem ciężko ślinę i wbiłem się w jego usta zachłannie, od razu przenikając językiem do środka. Lu otworzył usta szerzej i ulegle przylgnął do mojego ciała. Jego dłonie kurczowo zacisnęły się na mojej skórzanej kurtce. Złapałem go mocno za włosy i pogłębiłem pocałunek, agresywnie zasysając się na jego języku. Starszy syknął lekko, ale cierpliwie pozwalał na gryzienie jego warg. Gdy zaczęło brakować mi powietrza odsunąłem się od niego i szybko pozbyłem jego kurtki i koszulki. Oddychał ciężko, ale nie usłyszałem żadnego sprzeciwu. Przejechał językiem po spuchniętych wargach, kiedy zszarpałem z niego spodnie. Moja złość nie ulotniła się, wręcz przeciwnie. Patrząc na jego cudowne ciało zdałem sobie sprawę ile osób go dotykało, pożądało i będzie pożądać. Gdy ten chciał uklęknąć złapałem go za przedramię i jednym ruchem obróciłem do ściany. Docisnąłem go do niej i mocno wgryzłem się w jego szyję. Niech każdy widzi, że należy do mnie. Słysząc jego skomlenie przejechałem językiem po skaleczonej skórze, niwelując w małym stopniu ból. Moja dłoń powędrowała do jego krocza i zacisnęła się na ukrytym za bielizną członkiem. Xiao wierzgnął biodrami i jęknął przeciągle, dając upust rozsadzającym go emocjom. Ja w tym czasie rozpiąłem swoje spodnie i zsunąłem je wraz z bokserkami do wysokości kolan. Po chwili to samo zrobiłem z jego slipkami. Zagryzłem wargę patrząc na wypięte w moją stronę pośladki. Cholera, jest taki podniecający. Przejechałem po swoim twardym członku i ustawiłem się naprzeciw niego. 
-Nie, Hunn, proszę – zaskomlał płaczliwie czując jak ocieram się o jego wejście. 
-Zasłużyłeś na to Luhan- warknąłem trzymając mocno jego biodro.
-Ale to mnie będzie boleć – miałknął nieszczęśliwie próbując wyrwać się z mojego uścisku.
-Tak jak powiedziałem, w pełni na to zasłużyłeś – klepnąłem go mocno w pośladek, na co ten wydał z siebie jęk bólu zmieszany z rozkoszą. 
-Już więcej nie będę, przysięgam – wydyszał ciężko. 
-Tego jestem pewien – mruknąłem przygryzając jego kark. – Od teraz masz nawet nie patrzeć na innych, zrozumiałeś? – chłopak pokiwał żarliwie czując jak naciskam na jego wejście, cały czas nie przerywałem składania ssących pocałunków na jego karku i szyi. 
-Proszę, Hunnie – oddychał ciężko, przez jego ciało przechodziły dreszcze. Sapnąłem niechętnie i włożyłem do buzi dwa palce śliniąc je. Po chwili wbiłem je w niego i zacząłem szybko rozciągać jego wnętrze. Chłopak spiął się lekko, ale po chwili usłyszałem westchnienie ulgi i zobaczyłem jak zaczyna poruszać biodrami nadziewając się na moją rękę. Widząc jak kręci tyłkiem nie wytrzymałem i zabrałem palce. Luhan mruknął coś niewyraźnie, ale wypiął się mocniej w moją stronę. Wszedłem w niego bez uprzedzenia, od razu zagłębiając się po same jądra. Ten krzyknął zaskoczony, czułem jak zaczynają uginać się pod nim kolana, więc złapałem go za biodra, kalecząc jego skórę paznokciami. Moje biodra od razu ruszyły, nadając szaleńcze tempo. Zaczynało robić mi się gorąco, ale nie miałem czasu  ani chęci na zdjęcie z siebie ubrań. Byłem skupiony na wygiętych w łuk plecach, głośnych jękach i ciasnym wnętrzu Luhana. Zatracałem się w nim, a to zaczynało być niebezpieczne. Stawał się kimś więcej niż moim chłopakiem i jego odejście było wręcz niemożliwe. Zatrzymałbym go przy sobie nawet siłą. Dlatego teraz wyładowałem na nim swoją frustrację i zazdrość. Nie zwracałem uwagi na to czy jestem zbyt agresywny czy ostry, bo aż za dobrze wiem, że on to uwielbia. Podniosłem dłoń i szybkim ruchem uderzyłem czerwony już pośladek. Zadławił się powietrzem i zadrżał cały. Czując zbliżający orgazm docisnąłem jego klatkę piersiową do ściany i przyśpieszyłem ruchy bioder. W dłoń złapałem jego cieknącego członka i zacząłem go mocno pompować. Nie trzeba było długo czekać, biała ciecz zalała moją dłoń, a głośny jęk odbił się od ścian pokoju. Czując ciasne wnętrze jeszcze szczelniej opinające mojego penisa doszedłem intensywnie w ciele starszego. Wysunąłem się z niego i zapatrzyłem na białą ciecz spływającą po jego zgrabnych udach. Uśmiechnąłem się na ten widok i pocałowałem go lekko w bark. Lu prychnął udając złego i złapał za chusteczki zaczynając się wycierać. Przeczesałem włosy i ubrałem zsunięte bokserki i spodnie. Na pierwszy rzut oka było widać, że wszystko sobie wyjaśniliśmy. I bardzo dobrze. 

Odprowadzając chłopaka do wejścia spotkaliśmy mojego ojca, który dyszał ciężko i zdejmował z siebie koszulę (klik). Z niewiadomych przyczyn wyglądał jakby brał kąpiel w pocie. Wymijając nas posłał ciepły uśmiech i zniknął w łazience.
-O matulu… - szepnął Lu wykręcając głowę w jego stronę. 
-LUHAN! – warknąłem ostrzegawczo.

*
(POV BAEKHYUN)
Siedziałem koło Jongina intensywnie myśląc. Pewna sprawa nie dawała mi spokoju, przez co nerwowo przygryzałem wargę. To nie tak, że mam prawo być zły. Nie mam, wcale a wcale. A jednak jestem bezpodstawnie wkurzony. Spojrzałem na profil chłopaka i uśmiechnąłem się lekko. Uwielbiam go, nie mogę tego zmienić. Jednak ‘uwielbiam’ to zdecydowanie za mało. Westchnąłem lekko. Kim próbował rozwiązać zadanie z matematyki i szło mu to jak krew z nosa, no cóż nie każdy musi myć geniuszem matematycznym tak jak ja. Przysunąłem się bliżej niego starając wytłumaczyć równanie, ale przeszkodził mi w tym Chanyeol, który wcisnął się między nas. Jong niezadowolony spojrzał na przyjaciela, który dyskretnie przejechał dłonią po moich plecach. Ich spojrzenia się spotkały i mógłbym przysiąc, że zaraz rzucą się na siebie z pięściami. Obydwoje zacisnęli szczęki i patrzyli na siebie chłodno. Zacząłem gorączkowo opracowywać plan zapobiegnięcia wojny, kiedy dzwonek ogłosił koniec przerwy. Westchnąłem z ulgą, kiedy koszykarz wstał i ruszył z Chenem do wyjścia ze stołówki. Patrzyłem za nim, aż nie zniknął mi z oczu i dopiero wtedy zauważyłem na sobie wzrok Jongina. Zażenowany spuściłem głowę, nie chciałem tego dłużej ciągnąć. Kiedy starszy podniósł się od stołu przytrzymałem jego rękę i poprosiłem żeby został. Przyjaciele zdziwieni poszli na lekcje, a my jako jedyni w całej stołówce zostaliśmy na swoich miejscach. 
-Jesteście tacy oczywiści – wypluł brunet po dłuższej chwili milczenia. Skuliłem się słysząc jad w jego głosie. – A ja myślałem, że to mój przyjaciel.
-To nie jest jego wina – mruknąłem. 
-A czyja? Zabiera mi ciebie, a ty mu na to pozwalasz! – powiedział z wyrzutem.
-Jongin, Chanyeol jest jedynie dodatkowym czynnikiem! Już od dłuższego czasu nam się nie układało.
-Gdybyś mu nie uległ, to moglibyśmy to naprawić – wytknął mi. Wypuściłem ze świstem powietrze. Nie dociera do niego, że nasze uczucie dawno umarło? Może i nie miałbym mu tego za złe gdyby sam był bez winy. Niestety nie jest, a ja jestem zbyt spostrzegawczy by tego nie zauważyć.
-Myślisz, że nie wiem co się dzieje pomiędzy tobą a Yixingiem?! – warknąłem oskarżycielsko. Jongin momentalnie zbladł. 
-To nie jest na stałe – szepnął. 
-To wyprowadź go z błędu! Nie baw się nim! – syknąłem. 
-To nie ja się tu bawię – powiedział ledwo słyszalnie i ukrył twarz w dłoniach. Otworzyłem usta niedowierzając.
-Sam zakochałeś się w innym, a zwalasz całą winę na mnie? – złapałem swój plecak i wstałem gwałtownie. – Wiesz co, Jongin? Pierdol się.


A/N: Rozdział ze smutem, który nie był w planach (cieszysz się Oh Pauline? :D). Nareszcie zakończyłam związek Kai'a i Byuna, więc wiecie co będzie w kolejnym rozdziale ( ͡° ͜ʖ ͡°). Oczywiście wplotłam coś nowego, co powinno Was mocno zdziwić. :>> Ogółem zostało około 5 chapterów i będziecie musieli pożegnać się ze 'School live'. No, ale póki co, nie będę się nad tym rozpisywać. Dziękuję za czytanie i wszystkie komentarze. + pozdrawiam Hunniego. ♥

11 komentarzy:

  1. ooo matulo akcja HunHanowska spowodowała feelsy nad książką od fizyki ;_;
    człowieku jak ja Cie ubóstwiam~~
    gdybym ja miała takiego tatuśka jak Sehun (͡° ͜ʖ ͡°)
    Fuck yeaaaaaa Baek z nim zerwał, ta aura mi sie udzieliła i mam zaciesz (weź jebnij seksy baekyeola do kompletu) XD
    weny życzę i czekam na dalsze rozdziały~
    /Miyuki (͡° ͜ʖ ͡°)

    OdpowiedzUsuń
  2. TAK! CIESZĘ SIĘ PRZEOGROMNIE!!! (moje filsy mnie zalewajo, nawet teraz, kiedy piszę komentarz)
    Na samym początku uśmiechnęłam się, kiedy zobaczyłam gif tytułowy i czekałam na taka scenę w ficzku. ALE, TUTAJ MI NAGLE SEHUN POV WYSKOCZYŁO! I tak sobie czytałam i umierałam, a jak była rozmowa z Tae, to byłam w identycznym nastroju, co Sehun. XD A potem, to już się rozpływałam, ALE nurtuje mnie końcówka hunhana z "na pierwszy rzut oka"!! (ALARM)
    p.s. uwielbiam gify siwona
    Wg scena z Kaiem i Yixingiem wprowadziła mnie w osłupienie. DD: Lajk dla stanowczego Baeka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Omo! Gdyby się rozkręciło to z Teaminem i Luhanem to by było cudownie! Taki paring jak marzenie hehe Wow kolejna części genialna i tak myślałam że tak będzie! I może do czekam się akcji z Taemin & Luhan, Kai & Luhan i oczywiście HunHan więcej :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapamiętać: nigdy nie czytać gejowskich odpowiadanek w autobusie pełnym ludzi. NIGDY.
    Tak, ledwo powstrzymywałam moje feelsy <3 ;__;
    Yixing jaki niegrzeczny. Nie spodziewałabym się tego po nim. Niby niewinny, a jednak drzemie w nim bestia. Haha xD Ojciec Sehuna spoko gość- mój człowiek. W dodatku zastanawia mnie ostatnia wizja spoconego ojca. Czyżby widział co jego syn wyprawia i przez to się napalił? O Jezu, mam nadzieję, że nie xD
    Czyli jednak Kaibaek to definityny koniec. Szkoda, ale oboje nawzajem się zdradzali, więc wiadomo że ten związek nie miał przyszłości.
    Świetny rozdział! <3
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Skłamałabym, że jest mi przykro z powodu niemiłego zerwania Baekhyuna z Kaiem, bo cieszę się cholernie. Niestety zostało tylko 5 rozdziałów do końca i nie wiem, czy nacieszę się Baekyeolem. Tym bardziej, że Chanyeol to taka fajna postać z mocnym charakterkiem i niestety pojawił się tak późno. Idealnie pasuje do Baekhyuna. Poza tym, zastanawiam się, co z resztą. Jest jeszcze tyle spraw do wyjaśnienia. Na koniec zostawiłam sobie wątek z Hunhanem. Sehunnie, jaki zazdrosny o Luhana, ale swoich błędów nie widzi. Typowe… Poza tym, miło, że pojawił się pan Oh. Ten człowiek jest nieziemski i jeszcze ten jego tekst: „Ale pamiętaj! Ciąży nie będzie, ale z rzeżączką nic nie jest pewne! Gumki na pierwszym miejscu!” Powala! Uwielbiam go! Na miejscu Luhana też bym się oglądała widząc takie mięśnie!
    Pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ja się cieszę. że oni zerwali ze sobą X"D Ten fakt mnie nie boli, nic a nic. Tylko ja nie chcę kailya, ja chcę kaisoo :c Ale ten fik, to na serio pozbawianie mózgu, nawet jeśli wydaje się iść w dobrą stronę. Ale i tak moja radość jest większa, że kaibaek zerwali. Ten fakt mnie nie boli :D Mówisz, że w następnym rozdziale będzie się działo i się domyślamy *3* ja już to widzę *^*
    A Luhan.... Hej, Hunnie, coś widzę. że nie pozwoli mu odejść.
    Czekam na kolejne rozdziały i czekam na kolejny z niecierpliwością.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. HunHan jak zwykle powala na kolana :D Szacuneczek :3 Wiem, że to nie będzie miłe ale cieszę się, że Beak w końcu rozstał się z Jongin'em :D A teraz niech ruszy ten swój zgrabny tyłek i ruszy w kierunku Chanyeola :D
    Weny!
    Czekam na więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Mogłabym teraz napisać twórczy komentarz ale po przeczytaniu, że zostało tylko 5 rozdziałów w mojej głowie jest tylko jedno:
    Nieee! Ja chcę "Mode na Sukces", zrób z tego tasiemca. ;-;

    OdpowiedzUsuń
  9. tylko 5 ????? nieee....ja chce więcej...znacznie więcej..przecież przez 5 chapterów może jedynie w spokoju będą baekyeol xiuchen i hunhan...a co z resztą...????? :'(

    OdpowiedzUsuń
  10. Liczyłam na Kaisoo.....Klay jest be.....Oni nawet nie mają nazwy!! Mam nadzieję że wszystko się ułoży<3

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak kategorycznie jestem na tak co do takiego zerwania KaiBaek. HunHanowe seksy nigdy mi się nie znudzą xd. A przy ścianie to moja ulubiona pozycja hah. Liczyłam na więcej Baekyeoli ;-; w następnym dużo dużo dużo Plz. A propos co z suho i chenem? 0.0 zerwali?

    OdpowiedzUsuń

Dodaj komentarz