'Podpadłeś mi już w pierwszy dzień, a to nie lada wyczyn.
Nawet nie próbuj się wykręcać! Nie toleruję nieuwagi na moich lekcjach. W każdy
poniedziałek będziesz spotykał się z Luhanem w tym gabinecie. Do kiedy? Aż Lulu
nie poprawi swoich ocen na minimum 3, a wiedz, że w zeszłym roku miał poprawkę.
Nie rób takiej miny, trzeba było nie mielić jęzorem. Pamiętaj: każdy
poniedziałek, gabinet 60, minimum 3.'
Kim Jonmyonie, właśnie wpisałem cię na moją czarną listę.
*
-Uhh,
powiesz mi w końcu czemu jesteś taki zły? - Sehun rozdrażniony potrząsnął mnie
za ramię. Nie dawał mi spokoju od rana, przez co mój poziom irytacji wzniósł
się do niebios.
-HALO
MÓZGU! DZISIAJ MA UDZIELAĆ KOREPETYCJE! - to Tao nie wytrzymał i plując dookoła
nakrzyczał na blondyna.
-O jeeezu,
co się tak pienisz? - Oh zrobił wielkie oczy i na wszelki wypadek odsunął się
od rozhisteryzowanej pandy.
-Nie
zwracaj uwagi, jego nowy cel go ignoruje - mruknął Kyungsoo nie przerywając
czytania.
-A aaaa -
na twarz Sehuna wpełzł szyderczy uśmiech. - Pan
Zaciągnękażdegodołóżkaaleniewyrucham ma problemy miłosne? A to nowość.
-Pierdol
się - syknął wspomniany.
-Z
przyjemnością - jadowicie rzucił Sehun. - Ja przynajmniej nie ucieknę na widok penisa.
-Ty
kmiocie! - Tao gwałtownie wstał wpatrując się wściekle w młodszego.
-Siadaj.
Nie rób scen - zimny ton głosu Soo nie wróżył nic dobrego. Jak na zawołanie
panda usiadła na swoim miejscu i obróciła się w moją stronę. Już otwierał usta
by coś powiedzieć, gdy D.O znowu wkroczył do akcji. - Zostaw Baekhyuna w spokoju,
widzisz, że jest zdenerwowany. Najlepiej siedź cicho i nic nie rób - to
widocznie zabolało chłopaka, bo zacisnął wargi i urażony wstał od stołu. Chwilę
później już go nie było. Został jednak jeszcze jeden problem - <KLIK>.
-Skoro pozbyliśmy się naszej
histeryczki, to może odpowiesz mi na pytanie? – Sehun nie dawał za wygraną.
-Przecież Tao dyskretnie napomknął,
że chodzi o korepetycje – westchnąłem ciężko.
-Nie jestem idiotą Baek. Gdyby
chodziło o same korepetycje to nie byłbyś taki zdenerwowany. To przez Luhana,
tak? – powiedział całkowicie poważnie. Otworzyłem usta ze zdziwienia. Jakim
cudem ten człowiek po tygodniu znajomości tak dobrze mnie zna? – Czyli mam
rację. Jest jeszcze jedna zagadka: jakim kurwa cudem jeszcze go nie widziałem w
tej szkole?
-Nie jesteś sam, też nurtuje mnie kim jest ten chłopak – Kyungsoo nagle
zainteresował się naszą rozmową.
-Uhh, sam widziałem go tylko w
pierwszy dzień szkoły. Jeśli tak rzadko chodzi na lekcje, to będę z nim gnić na
tych zajęciach do końca roku – zrezygnowany przyłożyłem policzek do zimnego stolika.
-A jak wygląda? – czy tego
gówniarza tylko to obchodzi?
-Jak cholerny model. Blond włosy,
nieskazitelna cera, słodka twarzyczka.
-Ouuu, dlatego tak się
denerwujesz? – Hun podniósł brwi do góry.
-Pff, wygląd jest tutaj
najmniejszym problemem. W jego towarzystwie moja cnota jest zagrożona – wydukałem
słabo.
-Ekhem. Baekkie. Moje kochanie.
Nie chcę cię urazić, ale z takim wyglądem... Ałaaaa! Kyungsoo hyung! Za co?! – blondyn ze
zbolałą miną zaczął rozmasowywać tył swojej głowy.
-Nie gadaj głupot – surowy ton
głosu Kyungsoo spowodował, że Sehun skulił się lekko. Dobrze wiesz, że Baekhyun
jest przystojny.
-No może byłby, gdyby o siebie
zadbał – blondyn starannie dobierał słowa, by nie narazić się na kolejny cios
ze strony starszego.
-To już jego sprawa czy chce
wyglądać dobrze czy… tak jak teraz – Kyung momentalnie zszedł z tonu, bo zdał
sobie sprawę z tego, że w pewnym sensie przyznał rację Sehunowi.
-Dobra, wróćmy do tego całego
Luhana. Wydaje się być niezłą dziunią – Hun trzepnął mnie lekko w ramię.
-Ale nie jest w twoim typie – pora
zniszczyć komuś marzenia. – Nie jest uległy, woli raczej dominować.
-Ehh, a miało być tak pięknie. A
jak tam jego tyły?
-Skąd mam wiedzieć? Nie
przyglądałem się – wzruszyłem ramionami.
-Boże, zesłałeś na mnie same cioty
– Sehun wstał i teatralnie westchnął. Kątem oka zobaczył minę Soo i szybko
dodał – i Kyungsoo hyunga. Baek, pierwsze co robisz to OBCZAJASZ TYŁY. To
podstawa hyung! – pokręcił głową i również wyszedł ze stołówki.
-Poradzisz sobie Bae – Kyung
uśmiechnął się ciepło i poklepał mnie po ramieniu. Odwzajemniłem uśmiech i zacząłem
zbierać swoje rzeczy. Myśl, że za godzinę spotkam się z małym diabłem wyssała
ze mnie całą energię.
*
Siedziałem od ponad dziesięciu
minut w znienawidzonym gabinecie czekając aż Lu w końcu się zjawi. Powoli
narastała we mnie nadzieja, że może jednak nie przyjdzie. Oparłem się wygodniej
o parapet i rozejrzałem po dziedzińcu szkoły. Mimo skończonych lekcji Tao i
Kyungsoo siedzieli na murku i rozmawiali z uśmiechami na twarzy. Właśnie
podchodził do nich Sehun, ale zatrzymała go niewysoka brunetka. Chwilę
rozmawiali, potem Hun wyminął ją z niewzruszonym wyrazem twarzy i dosiadł się
do przyjaciół. Dziewczyna nadal stała w tym samym miejscu, zapewne
niedowierzając w to co przed chwilą usłyszała. O taak, Oh Sehun w ciągu
zaledwie tygodnia złamał wiele dziewczęcych serc. Dzięki swojemu wyglądowi stał
się najpopularniejszym pierwszakiem w szkole. Zaraz za nim był Tao, ale żadna
laska do niego nie startowała. Z wiadomych przyczyn. Ja i Kyung wmieszaliśmy
się w tłum nie przyciągając (prawie) niczyjej uwagi. W stu procentach mi to
odpowiadało, bo nie lubiłem się wyróżniać. Pozostałem więc kujonkiem kręcącym
się koło Flower Boy’ów Junior. Jeśli zaś
chodzi o Seniorów widziałem ich zadziwiająco rzadko. Tym lepiej dla mnie, będę
mógł się całkowicie skupić na nauce (tak, ich widok mnie rozpraszał).
Z rozmyślań wyrwał mnie trzask drzwi. Pan
i władca Xi Luhan zjawił się w końcu na zajęciach. Ledwo oddychał podtrzymując
się ściany. Blond włosy miał całkowicie rozwalone, marynarka mundurka żałośnie
zwisała z niedopiętej torby. Łapiąc się za serce powoli doczłapał się do mojej
ławki i usiadł z wysiłkiem.
-Przepraszam za spóźnienie słonko –
wydyszał ciężko – miałem lekkie komplikacje.
Poluźniając swój krawat próbował
uspokoić oddech. Po kilku minutach jego klatka piersiowa poruszała się
regularnie, a rumieńce zniknęły z twarzy. Odetchnął głęboko i uśmiechnął się do
mnie szeroko. Gdybym nie poznał go wcześniej to pewnie odwzajemniłbym ten gest,
jednak niestety miałem z nim styczność i teraz z lekką obawą przełknąłem ślinę.
-Spokojnie kotuś, nie zjem cię
przecież – uśmiech nie schodził mu z twarzy. – A uwierz, mam taką ochotę.
-Umm, pan Kim wprowadził cię w
szczegóły? – postanowiłem zignorować jego wcześniejszą wypowiedź i od razu
zacząć ‘lekcję’.
-Pan Kim? Aaa Suho. Jasne, w każdy
poniedziałek mam spotykać się z tobą w tym gabinecie – uśmiechnął się
lubieżnie.
-I musisz mieć ze sprawdzianów i
kartkówek minimum 3 – dodałem odsuwając się od niego kiedy nieoczekiwanie
naparł na mnie.
-Myślisz, że przebywając z tobą
sam na sam będę w stanie czegokolwiek się nauczyć? – zniżył głos i obrócił moje
krzesło tak, że patrzyliśmy sobie w oczy. Powoli przybliżył się do mnie i
wzrokiem zjechał na moje usta. Spanikowany przygryzłem dolną wargę, co nie było
dobrym ruchem. Luhan widząc to wypuścił szybko powietrze i z błyskiem w oku
docisnął swoje wargi do… mojej ręki. Co jak co, ale refleks mam dobry.
Zszokowany chłopak odsunął się ode mnie, a ja z pewnym wahaniem zabrałem dłoń
ze swoich ust.
-Nie dałeś mi się pocałować – z niedowierzania
aż otworzył usta. – Nie podobam ci się?
-Nie, to nie tak.. – nie wiedziałem
co mam powiedzieć.
-To jak? – jego mina była nie do
opisania. Chyba po raz pierwszy ktoś mu odmówił.
-My się nie znamy – wydukałem.
-Co ty pierdolisz? Ja mam na imię
Luhan, ty Baekhyun. Po raz pierwszy zobaczyliśmy się w zeszły poniedziałek, w
sekretariacie szkolnym. Co jeszcze musisz wiedzieć? Jaką mam grupę krwi?
Rozmiar buta? Gdzie mieszkam? Co robią moi rodzice? Czy sram regularnie? – potok
słów wyleciał z jego ust.
-Nie jestem jeszcze gotowy na takie
rzeczy… - nie wierzę, że to powiedziałem. Ale jest możliwość, że zadziała.
Przywołałem obraz czekoladowych oczu napotkanych w stołówce i zarumieniłem się
lekko. Taki tekst + rumieńce = obraz niewinnej dziewicy. To musi zadziałać!
-… - Lulu zaniemówił. Teraz tylko
pytanie co się działo w jego pięknej, popierdolonej główce. Rozważa opcję
wzięcia mnie siłą czy po prostu zrezygnuje? – Okej, masz 16 lat i nie jesteś
gotowy na pocałunek.. to dziwne, ale rozumiem.
Odetchnąłem z ulgą i uśmiechnąłem
się lekko.
-Zaczekam aż będziesz gotowy, słoneczko – posłał mi buziaka w powietrzu. Zamarłem. Nie tak miał zadziałać mój
plan. Luhan miał wzruszyć ramionami i powiedzieć ‘twoja strata’, po czym
przerobilibyśmy tę cholerną historię i poszli każdy w swoją stronę. – A kiedy
posmakujesz moich ust, nie będzie mógł mi odmówić i poznasz co to prawdziwa
rozkosz.
Panie, zbaw mnie. Nie wytrzymam
dłużej siedząc koło tego psychopaty. Zerknąłem na zegarek. Zostało nam 25 minut.
Ten czas leci zdecydowanie za wolno.
-Myślałem, że spędzimy nasz
wspólny czas nieco inaczej, ale skoro sprawy tak się potoczyły to może po
prostu porozmawiamy? – o proszę, czyli nasz ogierek ma również przyjazną
stronę.
-Ale mieliśmy się uczyć… -
zaprotestowałem słabo, tak naprawdę wcale nie chciało mi się zabierać za naukę.
-Zostało za mało czasu, po za tym
już ci powiedziałem, że przy tobie się nie skupię – przechylił głowę na bok i
wzruszył ramionami. – Jak ci się podoba szkoła? Dobra, kij ze szkołą. Widziałeś
już kwiat naszej szkolnej młodzieży? – poruszył znacząco brwiami.
-Taak, ale zawsze przysłania ich
wianuszek dziewczyn.
-Pff, naiwne. Każdy z nich jest
gejem – rzucił ze śmiechem, na co ja prawie zakrztusiłem się własną śliną. Czy każdy poznany przeze mnie chłopak musi być homo?
-A ty skąd to wiesz? – wolałem się
upewnić.
-Widzisz tę twarz? Jasne, że
jestem jednym z nich – prychnął.
-Nigdy cię z nimi nie widziałem –
stwierdziłem.
-Bo nie było mnie przez cały
tydzień w szkole. No, ale wiesz co?! Nie zauważyłeś tego? – naburmuszył się.
-No tak, zapomniałem. Przepraszam –
uśmiechnąłem się słodko na co Luhan zakręcił się niespokojnie na krześle.
Pewnie go rączki świerzbią.
-Wybaczam. W każdym razie jeśli
nie wierzysz w to, że są gejami, to ja jestem żywym dowodem.
-Jak to? – zmarszczyłem brwi, nie
do końca go rozumiejąc.
-Przespałem się z każdym z nich –
wyszczerzył się i z rozbawieniem pociągnął nosem. Kopara opadła mi prawie do
podłogi. Nie wierzę, że mówi to tak swobodnie. – Właściwie, każdy z naszej
paczki spał z każdym. To u nas normalne, chociaż trochę ostatnio przystopowaliśmy.
Takie haremy są strasznie męczące - zrobił wymowną minę. - Jesteś świeżakiem, więc mogę ci opowiedzieć burzliwą
historię naszej wspaniałej ‘rodziny’ – rozparł się wygodniej i widząc jak kiwam głową przymknął lekko oczy
starając przypomnieć sobie jak najwięcej. - No to zaczniemy od Krisa. Bez dwóch
zdań jest najbogatszym uczniem w tej szkole, co przekłada się na bycie strasznym szpanerem,
ale mimo to da się z nim wytrzymać. Dorabia w modelingu przez co stał się
‘bogiem’ tej szkoły. Z tego co wiem nigdy nie był w dłuższych związkach,
zazwyczaj pobawi się i wyrzuci. Ale mimo to każda ‘zabawka’ powinna dziękować
niebiosom za to, że miała swoje pięć minut. Jezu, gdybyś wiedział co on potrafi
wyrabiać w łóżku. Dzikszego seksu nigdy nie miałem. Naprawdę. Nie wyszedłem z
łóżka przez 2 dni – nie żebym miał jakieś wyjście. Cholernie do siebie pasujemy
z wyglądu, ale jakoś nie potrafimy się dogadać. Co nie zmienia faktu, że czasem
do niego wpadam – uśmiechnął się szatańsko. – Umm, jest najbliżej z Jonginem. Z
nim jest inna sprawa. Jeśli naprawdę ktoś mu się spodoba, to nie odpuści. Jego
związki trwają długo i szczerze mówiąc miał ich niewiele. Mimo to, ma OGROMNE
doświadczenie. Wierz mi, potrafi sprawić, że przez sam jego taniec ci stanie. A
potem.. potem jest już tylko niebo. Umm, mamy rudzielca – Ximina. Ogółem
najlepszy człowiek na świecie, oczywiście zaraz po mnie. Przyjaźnimy się od podstawówki
i wiem o nim wszystko, oczywiście z wzajemnością. Mimo, że ja plotkuje i jako pierwszy
zdobywam informacje, to on zna sekrety dosłownie każdego. Co nie omieszka
wykorzystywać. Zazwyczaj do wyciągania jedzenia. Jedno szczególne spojrzenie i
już dostanie to co zechce. Jeśli chodzi o seks… Spałem z nim tyle razy, że nie
jestem w stanie zliczyć. A mimo to mi się nie nudzi, co jest naprawdę dziwne – robi przerwę na zastanowienie i znowu rusza z
nową porcją informacji. – Jeśli chodzi o Chanyeola… Jest w huj wysoki i huja
też ma niezłej długości… Taak, spałem z nim tylko kilka razy, ale wspominam
każdą noc do dziś. Jest najlepszym koszykarzem w szkole, już w pierwszej klasie
został kapitanem i robi chłopakom koszmar na treningach. Naprawdę nie chciałbym
być na miejscu jego przyszłego chłopaka, bo będzie musiał zasuwać 24/7. Yeol nie
dość, że jest niewyżyty to jeszcze ma cholernie dobrą kondycje, a to
niebezpieczne kombo. Z Chanem przyjaźni się największa gnida we wszechświecie –
Chen. Mówię ci, trzymaj się od niego z daleka. Przyznaję, że z nim spałem, ale
to był błąd. Posuwa zajebiście, ale męczył mnie chyba z dwa miesiące
przedrzeźniając moje jęki. Jebany cockblocker! Nawet nie wiesz ile razy przez
niego nie zamoczyłem. Zresztą nie tylko ja. Naprawdę nie wiem jakim cudem jest
dalej w naszej paczce. A! No i ma jeden problem. Narobił sobie chęci na naszego
cudownego nauczyciela historii. Postawiłem już 50 dolców, że go nie przeleci.
Chociaż ostatnio Suho trochę się podłamuje pod siłą nacisku Chena. Zobaczymy co
z tego wyjdzie. No i to by było na tyle.
-Yyy.. Nie wiem co powiedzieć –
naprawdę miałem pustkę w głowie.
-Przyzwyczaisz się kiedy ich
poznasz, to pojeby, ale da radę z nimi wytrzymać.
-Czekaj, co? Jak to ich poznam?
Nie chcę nikogo poznawać – szybko pokręciłem głową, po poznaniu szczegółów z
ich życia osobistego wolałem trzymać się na kilometr od tej dziczy.
-Ale słonko, kiedy będziemy już
razem nie będziesz miał wyjścia – zacmokał. Już miałem mu odpowiedzieć, ale
ktoś wszedł do klasy. Spodziewałem się Sehuna (wątpię, że wytrzymałby bez
zerknięcia na Lulu), ale zobaczyłem Tao.
-Hyung, czekaliśmy aż skończysz
korepetycje i pójdziemy na buble tea, ale Kyungsoo hyung muisał już iść do
domu. Po za tym 10 minut temu był dzwonek, czemu tu jeszcze siedzicie? –wydął dolną
wargę i spojrzał na nas zaciekawiony.
-Zagadaliśmy się, już idę Tao. Tak
w ogóle to jest Xi Luhan, poznajcie się – chłopacy wymienili uściski rąk i Tao
cały w skowronkach przysiadł koło Lu.
-Czemu nie mówiłeś, że masz takiego słodziutkiego przyjaciela? – Luhan pokazał mi swoją nową stronę: super kawaii
sempai. Uśmiechnął się szeroko i uszczypnął pandę w policzek. – Jest śliczny!
-Lu-sshi przestań – czarnowłosy mocno
się zarumienił i iskrzącymi oczami spojrzał na Jelenia.
-O boże! Już dał mi przezwisko! –
zapiszczał Luhan i z miłością przytulił się do Tao, na co ten prawie zszedł na
zawał. – Jeśli takie dwie śliczności się przyjaźnią, to boję się pomyśleć
jakich jeszcze masz znajomych.
-Dwie śliczności? Przestań –
prychnąłem.
-Nie uważasz tego słodziaczka za
ślicznego? Jak możesz? – Luhan z udawaną złością wykrzyknął.
-Mówiłem o sobie – powiedziałem rozdrażniony.
-O co ci chodzi? Przecież jesteś
piękny – zdezorientowany Luhan odsunął się od Tao.
-Ja? Przestań się ze mnie
naśmiewać – burknąłem.
-Baek, jestem poważny. Nie
zarywałbym do byle kogo – zmarszczył brwi.
-Może ostatnio ci się pogorszył
wzrok? – prychnąłem.
-Ale Luhan ma rację hyung. Gdybyś
tylko zmienił fryzurę i założył soczewki to wyglądałbyś lepiej od połowy
szkolnych idoli – Tao zareagował natychmiast. –Nie wiem skąd ci przyszło do
głowy myśl, że jesteś brzydki.
-Uhh, może dlatego, że w gimnazjum
nikt nie zwracał na mnie uwagę, nigdy nie wyznawał miłości i nie
komplementował? – wybuchnąłem.
-Bo stoisz ciągle na uboczu i sorry,
ale nie masz lekkiego charakteru – westchnął Tao. – Gdybyś mi tylko pozwolił to
zrobiłbym z ciebie bóstwo.
-O nie, nie, nie. Nikt mnie nie
będzie zmieniać – ostro zaprzeczyłem.
-Nie będziesz miał wyjścia. Dołączam
się do pomysłu Pandzioszki. To nie tak, że mi się teraz nie podobasz, ale
musisz zmienić o sobie zdanie – no proszę, więc mój napastnik potrafi być też
poważny.
-Dobrze, ale pod jednym warunkiem –
na moich ustach zagościł szatański uśmiech.
-Dajesz, zrobię wszystko –
zdeterminowany Luhan założył ręce na piersi.
-Z następnego sprawdzianu masz
dostać cztery – w moim głosie dało się wyczuć kpinę. Nikt nie zmusi mnie do
noszenia soczewek!
-Ale kochanieeee, to cios poniżej
pasa! – Lulu poddał się już na starcie.
-Jeśli ci się nie uda, to nawet
nie myśl o mojej metamorfozie! – zarzuciłem zwycięsko grzywką i wyszedłem z
gabinetu <klik>. Wszystkie suczki składajcie mi pokłony!
A/N: Na wybicie 50 tyś. wejść miałam wstawić Baekyeola, który wygrał głosowanie. Jednak to opowiadanie tak mnie wciągnęło, że nie potrafię teraz pisać nic innego. Po prostu obudziłam się, otworzyłam worda i za jednym zamachem napisałam cały rozdział. W związku z tym bardzo Was przepraszam i w ramach wynagrodzenia wstawiam 3 (i jak zapewne zauważyliście) DŁUŻSZY chapter. Oczywiście Baekyeol również się ukarze (jest napisany do połowy), ale na to musicie trochę za czekać.
Kocham czytać Wasze komentarze, jesteście najlepsze! <3
To by było na tyle. Trzymajcie się i pamiętajcie: Będzie dobrze! c:
Ojjj, Lu się postara, żeby dostać cztery XD Wiem, że będzie się działo, ich porąbana paczka nie odpuści :3 Noo, to czekam na kolejne party, więc życzę dużo weny i czasu :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zajebisty rozdział <3 nie mogę się doczekać kolejnego, duuużo weny :-*
OdpowiedzUsuńKochaaaaaaam twoje opowiadania szczególnie to!!!!
OdpowiedzUsuńHwaiting
Bd baekyeol,i hunhan ? Czy jak bo sie ,,troszke " zgubilam hahha ale ogólnie to ciekawe ff <3 szczególnie to ze kazdy spal z każdym OMG juz to widzę jak Lu spotka Se hun'a bd takie BOM hahahah Juz czekam powodzenia i weny <3 :D
OdpowiedzUsuńMatko zanim to przeczytałam, miałam taką załamkę, bo szkoła i w ogóle zły dzień. No i dodałaś nowego parta i nawet nie wiesz jak bardzo poprawiłaś mi humor, serio, dziękuję za to! Uwielbiam wewnętrzną stronę Baeka jest zajebsty. Czekam na spotkanie HunHana, oni są tacy sami, w sensie dogadają się *-* no Lulu w takim razie czekam na 4 nie ważne jak, bo chcę reakcję Chanyeola na metamorfozę Byuna xD ten rozdział był świetny, nie wiem jak Baek może siebie uważać za brzydkiego, przecież on jest taki cudowny. Wszhscy się ruchają, Kimiko jest happy xD Chcę posłuchać Chena naśladującego jęki Lu... Dobra kończę, bo zaczynam gadać nie na temat x,DDD
OdpowiedzUsuńO kurde, chcę już 4 rozdział. ;o;
OdpowiedzUsuń~Mitsu
Opowiadanie jest boskie! Ale Ty to pewnie już wiesz! Lu jest wręcz niemożliwy! Te jego teksty! Najbardziej mnie rozbawiło, jak on stwierdził, że skoro poznali swoje imiona to już mogą się całować. No pewnie! Warto iść na całość. Świetnie się dobrał z Tao. Takie słodkie czubki. Mam nadzieję, że Lu dostanie 4 z sprawdzianu i Baekhyun przejdzie metamorfozę, że kumple Luhana oszaleją na jego punkcie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :D
weszłam na Twojego bloga i patrze datw dodania a za chwile takie poetyckie "ja jebie dwa dni a ja przespałam premiere" ;;
OdpowiedzUsuńprawie wyłam ze śmiechu bo to jest zajebiste
widziałam kilka literówek i źle napisane słowo "chuj" ale sie nie czepiam już XD
tak na dobrą sprawe to znam to uczucie kiedy ktoś chce żebyś dostał 4 a ledwo co dostajesz 2 :')
weź proszę jebnij jakąś akcje typowo gejowską bo cierpie na niedobór ;;
ja ci sie dziwię że napisałaś to za jednym podejściem bo ja bym pisała to chyba z dwa tygodnie .-.
tak btw to gif z Sehunem mnie rozjebał~~
dobra nie przynudzam już.. weny życzę i czekam na dalsze rozdziały *-*
/Outsiderka która kocha Chena bo jest też cockblockerem (͡° ͜ʖ ͡°)
Czekałam na Twój komentarz xDD Nawet zaczęłam rozkmine ''czy ten rozdział jest aż tak zjebany, że go nie skomentowała?".
UsuńOgółem lece bez bety ;-;, dlatego błędy będą się pojawiać, a słowo ''huj'' od zawsze na zawsze będę pisać przez samo h. XDD
Ten gif z Sehunem przez przypadek znalazłam i dziękuję za to niebiosom xDD
A na akcję niestety będziesz musiała poczekać aż do 5 chaptera :C
O Jezu, wpadłam przez przypadek i tu takie cudo. *_* Na początku pomyślałam 'o kolejne opowiadanie o szkole, spoko'. Jednak po kolejnych zdaniach i rozdziałach spodobalo mi sie bardzo. Flower Boys-i i ich przedstawienie MEGA. czytajac, tłumiłam śmiech, żeby nie budzić domowników. xD Postacie na prawdę ciekawe, z charakterem i wyróżniają się, przez co opowiadanie zachęca. Luhan jaka bestia i ten ich zakład. Aish! Lu, ucz się pilnie i przemień Baeka w bożyszcza razem z Pandą. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;D