czwartek, 2 lipca 2015

C.A.U - #5


(Sehun pov)

Wiecie co jest gorsze od pobudki z kacem?
Nie, nie pobudka z kacem i bolącym tyłkiem.
Fakt, że dzisiaj jest ostatni dzień wolności + pobudka z kacem i bolącym tyłkiem.

Zostanie w łóżku było naprawdę kuszącym rozwiązaniem, ale smakowity zapach wydobywający się z kuchni zmusił mnie do ruszenia obolałej dupy. Wchodząc do królestwa Luhana przekonałem się, że to był dobry wybór. Pierwsze co zobaczyłem to duży kubek kawy z mlekiem i dwie porcje naleśników. Dopiero potem zauważyłem blondyna myjącego naczynia.
-Co takiego zrobiłem, że tak dobrze mnie traktujesz? – uśmiechnąłem się, gdy chłopak obrócił się w moją stronę.
-Istniejesz – wzruszył ramionami, a ja poczułem wyrzuty sumienia przez wczorajszą rozmowę. Nie dość, że wrażliwy, to jeszcze pamiętliwy. Najgorsze połączenie.
-To mił… CO DO KURWY NĘDZY TAM SIĘ ODPIERADALA?! – wstrząśnięty wytrzeszczyłem oczy patrząc przez okno. – Luhan, widzisz to samo co ja?
-Jakiś chłopak przytula Baekhyuna. Co w tym złego? – niewzruszony usiadł koło mnie i zaczął pochłaniać swoją porcję.
-Przytula?! Luhan, przyjrzyj się! On go prawie pierdoli na blacie! – krzyknąłem oskarżycielsko.
-Wyrażaj się – warknął Luhan. – Jak coś ci nie pasuje, to otwórz okno i im to powiedz.
-Yyy.. Umm... Tym razem im odpuszczę – przygaszony zacząłem jeść, intensywnie przy tym przeżuwając i mrużąc oczy, by mieć lepszy widok na scenę, która odgrywała się w kuchni sąsiadów.


(Baekhyun pov)

-To jak? Zrobisz mi też? – zapytał Kris wieszając mi się głową na ramieniu.
-Jadłeś już – westchnąłem.
-Ale to było 20 minut temu! – obruszył się blondyn.
-To nie tak dawno, nie powinieneś być jeszcze głodny.
-Ale jestem! Noooo, Baekkie, proszę – zacisnął ramiona wokół mojej tali. – Dodaj jeszcze trzy jajka. To tak wiele?
-Musisz być taki upierdliwy? – pokręciłem głową i sięgnąłem do opakowania z jajkami.
-Przypomnę ci, że to TY zadzwoniłeś do mnie błagając żebym szybciej wrócił – zaśmiał się lekko.
-Zaczynam tego żałować – mruknąłem pod nosem i odrzuciłem niepotrzebne skorupki.
-Naprawdę? – szepnął napierając na mnie lekko. Całe szczęście odsunąłem się już od kuchenki, ale krojenie warzyw z dodatkowym ciężarem na plecach nie jest łatwe. – W nocy nie narzekałeś.
-Bo wtedy doprowadzałeś mnie do orgazmu, a nie robiłeś ze mnie kurę domową – warknąłem.
-Mogę robić te dwie czynności naraz – zaczepnie ugryzł mnie w płatek ucha i nie widząc sprzeciwu z mojej strony zjechał ustami na szyję. Jedna z ciepłych dłoni dotarła do mojego krocza, a ja uśmiechnąłem się pod nosem. Plan jak zawsze działa w 100%. Podparłem się na łokciach i wypiąłem bardziej w jego stronę. Wufan składał lekkie pocałunki na moich barkach i karku, ale z siłą poruszał dłonią na członku. Jęknąłem zadowolony i zacząłem poruszać biodrami pobudzając Krisa. Okazało się to całkowicie zbędne, bo jego twardy penis był już w pełnej gotowości. Cóż, chyba przełożymy śniadanie na późniejszą godzinę. 


(Sehun pov)

-ON MU OBCIĄGA! – krzyknąłem wypluwając przy tym połowę jedzenia z ust. 
-Jezus Maria – Lu spłonął rumieńcem i odwrócił się bardziej w moją stronę, byleby nie patrzeć za okno.
-Co ta suka robi z moim Baekhyunem? I dlaczego jest tak dobrze zbudowany? – zawyłem rozpaczliwie.
-Jakim ‘twoim’, bachorze? – prychnął nadal czerwony. No i znowu mnie zgasił. Fuknąłem zły i postanowiłem już więcej nie patrzeć w ich stronę. – Tak go nie zdobędziesz. Jesteś za bardzo dosłowny.
-W jakim sensie? – zmarszczyłem brwi.
-Skaczesz wokół niego jak piesek, pokazujesz za dużo emocji i jesteś na każde zawołanie – wyliczył Lu.
-Czyli mam stać się zimnym chujem? – powiedziałem ze zwątpieniem.
-Dokładnie! On teraz widzi w tobie tylko napalonego dzieciaka, więc pokaż mu swoją seksowną i niedostępną stronę. O ile taka w ogóle istnieje – zachichotał.
-Jesteś pewny? 
-Sehun, przysięgam na Zdzisława, że to zadziała – pokiwał poważnie głową. 
-Ale ta niedostępność… Przecież on nie zwraca na mnie w ten sposób uwagi, więc jak? 
-Wywołaj w nim zazdrość, a potem odetnij go od siebie – powiedział to tak, jakby to było oczywiste.
-Czyli mogę na ciebie liczyć? – zapytałem z podstępnym uśmiechem.
-Co? Nie! Ja jestem od wymyślania planu,  nie jego realizacji! 
-Lu, Yeol odpada, bo nie daj boże spiknie się z Baekiem, no i nienawidzę chuja. Na Jongina nie mam co liczyć, bo Kyung nas poćwiartuje. Innych złamasów nie będę tu przyprowadzać, bo serio się we mnie zakochają. Zostałeś tylko ty. 
-Dobrze, – odetchnąłem z ulgą słysząc jego zgodę – ale – teraz znów się spiąłem. – w czasie realizacji tego planu sprzątasz łazienkę.
-Luuuuhan – zawyłem płaczliwie, ten jedynie uśmiechnął się z wyższością i zniknął w swoim pokoju. A miałem go za przyjaciela. 

*

-Powiesz mi czemu muszę naprawiać twój cholerny kran? Nie potrafisz zrobić tego sam? – warknąłem podkręcając rurę. Baek spojrzał na mnie zdziwiony. Jeszcze bardziej zdziwiony był kiedy na jego widok nie uśmiechnąłem się tak jak mam to w zwyczaju. Z całych sił starałem się nie spierdolić planu Luhana i póki co złość mi pomagała. Minęła niecała godzina od jego ‘zdrady’, więc moje emocje jeszcze nie opadły.
-Nigdy  tego nie robiłem, a Kris niedawno wyszedł – wzruszył ramionami. 
-To trzeba było na niego zaczekać – syknąłem.
-Dobrze! Okej! Już więcej cię o nic nie poproszę – prychnął szatyn. – Myślałem, ze chociaż tyle mi się należy za zmaltretowanie mojej szyi.
-Gdyby nie przyszedł Luhan, to nie tylko ją miałbyś zmaltretowaną – mruknąłem. Chłopak prowokacyjnie podniósł brew.
-Skąd pewność, że bym ci pozwolił? 
-Mam swoje sposoby – podniosłem się z podłogi i zamknąłem szafkę. Spokojnym krokiem podszedłem do niego, aż ten nie zaczął się cofać. Znów wylądował na stole, a ja powoli pochyliłem się w jego stronę. Byun nawiązał kontakt wzrokowy  i minimalnie rozchylił usta czekając, aż go pocałuję. Uśmiechnąłem się cwaniarsko i pochyliłem odrobinę bardziej, tak by móc położyć klucz na stół. Potem bez słowa odsunąłem się od osłupiałego chłopaka. Punkt dla mnie. W tym momencie do kuchni wszedł niewysoki brunet, którego widziałem po raz pierwszy na oczy. Ale jeśli mam zgadywać, to sąsiad z góry. Chyba Yixing, jeśli się nie mylę. Opis babci jak najbardziej do niego pasował.
-Baek, znowu zmieniłeś hasło do wifi, nie mam od kogo kraść internetu, pało – oskarżycielsko wymierzył palcem w Byuna. 
-Właśnie po to je zmieniłem, żebyś wreszcie SAM zaczął kupować pakiet – Baek skrzyżował ręce na piersi.
-Po co mam wydawać pieniądze skoro mam was? – obruszył się chłopak. 
-Jesteś gorszy od Wufana – Baekhyun pokręcił głową. – Tak po za tym, to jest Sehun. Wprowadził się do mieszkania naprzeciwko. 
-Yixing, miło mi – brunet wyciągnął do mnie rękę i uśmiechnął się lekko. – Mieszkasz sam? 
-Nie, z Luhanem. Taki drobny, śliczny blondynek – wytłumaczyłem i kątem oka wyłapałem jak brwi Baekhyuna marszczą się. Bingo.
-Chyba widziałem go raz na klatce – Yixing pokiwał głową i rozsiadł się na krześle.
-A ty z kimś mieszkasz? – zapytałem z czystej ciekawości. Babcia nic mi nie wspominała o jego współlokatorze.
-Raz mieszkałem z dwójką chłopaków, ale szybko ich wywaliłem, bo okazało się, że są parą – skrzywił się mocno.
-A co w tym złego? – zdziwiłem się.
-Nie jestem gejem i szczerze nie przepadam za TAKIM zachowaniem – niesmak dalej nie schodził mu z twarzy.
-To jakim cudem się z nim przyjaźnisz? – kiwnąłem głową na Baeka.
-Przyjaźnią bym tego nie nazwał, ale póki niczego  przy  mnie nie robi to jest ok.
-Naprawdę? A czego na przykład? – zapytałem przejeżdżając dłonią po jego udzie. Krew odpłynęła z jego twarzy, a mina stężała. Wstał z krzesła i od razu skierował się ku wyjściu. 
-Ja pierdole, kolejny gej do kolekcji – jęknął po drodze, a ja nie mogłem powstrzymać śmiechu. Nie sądziłem, że poznam tu homofoba.
-Lu też jest homo! – rzuciłem na co ten odwrócił się ze skrzywioną miną.
-Nienawidzę was, pedały – syknął i wyszedł z mieszkania. 
-Już go lubię, a i nie ma za co – puściłem oczko do Baekhyuna i zostawiłem go sam na sam z mętlikiem w głowie.

*

Tydzień. Minął długi tydzień, wypełniony wczesnym wstawaniem, chodzeniem na uczelnię i siłownię, realizacją planu i ograniczaniem kontaktu z Krisem. Zamieniłem z nim tylko kilka słów, chociaż szmaciarz przesiaduje u nas praktycznie każdego wieczoru. Doprowadza to do szału Luhana, którego ten mięśniak obrał sobie na cel. Peszy go przy każdej możliwej okazji i wodzi za nim wygłodniałym wzrokiem. Nie przeszkadza mu to jednak w pieprzeniu Byuna (tak, słyszałem). Luhan jest oczywiści zbyt głupi, by zrozumieć, że blond suka chce się z nim przespać i myśli, że chłopak po prostu się z nim drażni. Jedynym plusem jego obecności są częstsze odwiedziny Baekhyuna. Piekę więc dwie pieczenie na jednym ogniu. Dobierając się przy nich do Luhana wkurwiam Wufana i zyskuję niezadowolone spojrzenia Baeka. Nawet teraz oboje nie spuszczają z nas wzroku, chociaż Luhan jedyne oparł głowę o moje ramię. Udałem, że tego nie widzę i zacząłem kreślić kółeczka na szczupłym udzie. Lu zachichotał (ew, jest dziewczyną czy co?) i wtulił się we mnie mocniej. Uśmiechnąłem się lekko i podniosłem wzrok na sąsiadów. Ciągle męczyło mnie pewne pytanie, ale nie byłem pewny czy chcę znać odpowiedź.
-Czemu zawsze chodzicie po domu w samej bieliźnie ewentualnie nago? – tak, widziałem Wu Yi Fana topless. To dało mi dużo do myślenia. Naprawdę. Po zobaczeniu Baekhyuna myślałem o wiele mniej. Wtedy byłem zajęty czymś innym (if you know what i mean).
-Hun, ubrania są zbędne. Jesteśmy facetami, mamy to samo – Wufan wzruszył ramionami. 
-I chcesz mi powiedzieć, że moi dziadkowie to akceptowali? – podniosłem brwi.
-To bardzo tolerancyjni ludzie, Sehun – Baek wygodniej rozparł się w fotelu. – Gdybyś ich odwiedzał, to sam byś się o tym przekonał. 
-Dalej w to nie wierzę… - mruknąłem.
-Posuwałem Byuna na podłodze w salonie, przy otwartych drzwiach balkonowych. Twój dziadek wyszedł na balkon, spojrzał na nas, po czym z uśmiechem mi pomachał. Dalej nie wierzysz? – Baekyun zaśmiał się słysząc odpowiedź Krisa. Nawet się nie zarumienił, zero zażenowania. Kim oni do cholery są?
-Czyli jesteście razem – Lu przerzucał spojrzenie z jednego na drugiego. 
-EW, W ŻYCIU – Baek szybko zaprzeczył.
-Nie wytrzymałbym z nim nawet miesiąca – zaśmiał się Kris.
-I tak mieszkacie razem, co to za różnica? – zmarszczyłem brwi.
-Duża, po za tym nie chcemy się ograniczać – na usta Baekhyuna wpłynął znaczący uśmiech kiedy nasze spojrzenia się spotkały. 
-Czyli… Kochacie się, bo… tak? – Lu próbował ogarnąć rozumowanie chłopaków siedzących przed nim. Z marnym skutkiem.
-O nie, nie, nie. Nie wiesz, że seks wydłuża życie o 14 godzin? - Kris zrobił 'mądrą' minę. - My w ten sposób dbamy o nasze zdrowie!
-Okeeej, to dla mnie za dużo jak na jeden dzień – blondyn  podniósł się z kanapy i ruszył do swojego pokoju. Chwilę po nim wybył Kris, a że nie zwracałem zbytniej uwagi na Byuna ten również poszedł do swojego mieszkania. Nie wiedząc co mam ze sobą zrobić wziąłem notatki (oczywiście nie swoje, jakiegoś kujona) i wyszedłem na osłoneczniony balkon. Akurat skończyłem czytać kiedy przyszedł Luhan. Trzymał miskę z winogronami i patrzył na mnie niedowierzając.
-Sehun, ty umiesz czytać!
-Ale śmieszne – prychnąłem zbierając wszystkie kartki w jedną kupkę. Lu zaczekał aż skończę i nieoczekiwanie przerzucił nogę przez moje uda usadawiając się przodem do mnie. Zaskoczony spojrzałem na niego, a ten jedynie szepnął ‘Baek’ i już wiedziałem, że szatyn zapewne jest na balkonie, ewentualnie ma na nas dobry widok z okna. Uśmiechnąłem się przebiegle i usiadłem wygodniej na krześle przyciągając blondyna bliżej siebie. Ten nieskrępowany oparł dłoń na moim torsie i zawiercił tym swoim kościstym tyłkiem na moim kroczu. Może i robił to by znaleźć dla siebie wygodniejszą pozycję, ale to nie usprawiedliwiało sporego nacisku na moje genitalia. Westchnąłem głośno i złapałem za jego biodra, by przestał tarcia. Ten zaczął miałczeć, że jeszcze mu niewygodnie i dopiero po dobrej minucie przestał się wiercić. Jestem naprawdę zaskoczony jak w ciągu jednego tygodnia chłopak przyzwyczaił się do obecności drugiej osoby. Pamiętam jak robił się cały czerwony, kiedy przyciągałem go do siebie i trzymałem dłonie na jego biodrach (dobra, bardziej na pośladkach) i jedynie patrzyłem w oczy. Luhan powoli pozwalał mi na więcej, więc bez skrępowania przygryzałem jego szczękę, uszy, szyję. Stało się to naturalne i nie krępowało nas. Teraz blondyn na tyle wyzbył się wstydu co do mojej osoby, że rozwalenie się na moim kroczu to dla niego chleb powszedni. Zaśmiałem się lekko i wtuliłem w jego tors. Pachniał malinami i kremem do rąk, miła odskocznia od duszącej wody kolońskiej każdego faceta, który się do mnie przypierdala. Chłopak odstawił miskę na parapet i zimnymi dłońmi wkradł się pod mój T–shirt rozmasowując obolałe mięśnie. Zamruczałem zadowolony odpływając na chwilę. Dopiero gdy dłonie zniknęły otworzyłem oczy i lekko niepewny obdarzyłem Luhana krótkim buziakiem. 
-Dzięki – wyszczerzyłem się, na co ten lekko zarumieniony zaczął wpychać w siebie winogrona. Zaśmiałem się zatrzymując jego dłoń, która była już przy ustach z kolejnym owocem. – Też chcę – mruknąłem i wychyliłem się odrobinę. Moje usta nie dosięgnęły jego palców, tylko warg przechwytując zaskoczone sapnięcie. Językiem dostałem się do jego ust i zabrałem odrobinę miąszu. Luhan zamarł na chwilę, niepewny co ma zrobić. Po sekundzie zastanowienia połknął wszystko i nie pozwalając mi zerwać kontaktu warg przyparł mnie mocniej do krzesła inicjując powolny, ale głęboki pocałunek. Dopasowałem się do jego tempa wysłuchując zadowolonego mruczenia. Luhan jest typem kochanka, który lubi powolne, szczegółowe smakowanie. Zrozumiałem to kończąc nasz długi pocałunek. 
-Mam nadzieję, że smakowało – uśmiechnął się lubieżnie i podniósł się z kolan. Chwilę po tym już go nie było. Odchyliłem głowę i westchnąłem głęboko. Naprawdę miałem na niego ochotę. Ogromną wręcz. Gdyby nie Baek miałbym teraz współlokatora i chłopaka w jednym. Przez niego mam tylko współlokatora, ale nawet z nim mogę zadbać o moje zdrowie, prawda? Podniosłem się z krzesła i kątem oka zauważyłem dwie głowy lekko widoczne nad parapetem. Idioci. 
-Luhan? – wychyliłem się za drzwi od pokoju blondyna i zastałem go na łóżku czytającego książkę. – Wydaje mi się, że powinniśmy kontynuować działanie naszego planu.
-Teraz? – podniósł brew, kiedy chwyciłem jego książkę i odłożyłem ją na komodę. – Przecież Baekhyun nas nie zobaczy.
-Ale istnieje takie prawdopodobieństwo, że wejdzie w tej chwili do pokoju – uśmiechnąłem się przebiegle. – Przecież on zawsze wchodzi do naszego mieszkania bez pukania, prawda? 
-Prawda – mruknął ledwo słyszalnie i złapał za przód mojej koszulki ciągnąc mnie w dół. Opadłem na niego od razu łącząc nasze spragnione usta. Dopiero teraz poczułem jak smakuje naprawdę. Nawet bez winogrona był pyszny. Oderwałem się od niego i oblizałem wargi. Lu zniecierpliwiony zaczął zdejmować z siebie ubrania, a ja po prostu patrzyłem. Czekałem aż mnie skarci, ale nic takiego nie nastąpiło. Blondyn rozłożył się przede mną i odetchnął głęboko. Moja ręka powędrowała po jego nodze do góry. 
W miejscach gdzie go dotykałem pojawiała się gęsia skórka. Był wyczulony nawet na najlżejsze muśnięcie. Mój członek zaczął pulsować nieprzyjemnie, więc czym prędzej pozbyłem się krępujących ubrań i przewróciłem drobne ciało blondyna na brzuch. Widząc jego tyłek jęknąłem przygryzając wargę.
-Boże, Luhan, twój tyłek aż prosi się o lanie -  szepnąłem nieskrępowanie całując miękką skórę.
-To go uderz i daj mi w końcu te pierdolone 14 godzin życia – syknął i wygiął plecy w łuk, wypinając się przy tym w moją stronę.
-Dobrze, będę tatusiem, który cię ukarze – zaśmiałem się i wymierzyłem lekkiego klapsa w jeden z pośladków.
-Jezus, Sehun, definitywnie jesteś chory – wydyszał słabo, bo mimo wszystko mu się podobało. Zaśmiałem się jeszcze głośniej i nachyliłem nad jego plecami całując niektóre miejsca. Chłopak tylko oddychał ciężko i czekał na atrakcję wieczora. Dałem mu ją po szybkim rozciąganiu, które było niezbędne dla niedoświadczonego chińczyka. Potem była już tylko przyjemność. Ciepłe wnętrze, łagodne ruchy, dźwięczny głos blondyna. Przykryłem go całego swoim ciałem i postarałem się zagłębić w nim jeszcze bardziej. Luhan drżał nieznacznie i kurczowo trzymał się pościeli próbując znieść tę przyjemność, która jeszcze z niego nie uszła. Doprowadzałem go powoli na skraj, tak jak całowałem go chwilę wcześniej. Zagłębiałem się w jego cieple pozbawiając go oddechu. Nie byłem w stanie wyłapać czy jęczał mocniej przez palce pocierające jego sutki czy mocniejsze pchnięcia. Jedno było pewne, nie potrzebował pomocy by dojść pode mną. A mi nie trzeba było wiele, by podzielić jego los. Kończąc przypomniałem sobie Baekhyuna z opuchniętymi ustami od naszych pocałunków, przez to doszedłem o wiele szybciej i bardziej intensywnie. Wychodząc z Lu pocałowałem go lekko w bark i wtuliłem w puchatą pościel przymykając przy tym oczy.
-Powiesz mi co to było? – wycharczał blondyn.
-Ummm, nieoczekiwany zwrot akcji? – zaśmiałem się i zakopałem głębiej w pościeli przytulając do siebie rozgrzanego chłopaka.

6# ☜ ☞ 4#

A/N: Ten rozdział tak bardzo nie przypadł mi do gustu. </3 No ale moja beta zatwierdziła, więc wstawiam. W kolejnym chapterze nareszcie SEBAEEEEEK. Tak. To tyle. Kończę, bo jest 01:40 i przysypiam. Nie siedźcie w domu, pijcie dużo wody, czekajcie na kolejny rozdział. Do zobaczenia. :D

Jeśli jeszcze nie skomentowałeś, to lepiej to zrób. Bo znajdę Cię i będzie źle, uwierz. Pozdrawiam. :) 

11 komentarzy:

  1. Kocham kocham kocham ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. A więc tak: od 22:00 jade pociągiem do Zakopanego, ani na chwile nie zmrużyłam oka i nie wiem jak to możliwe że do jasnej cholery tego nie widziałam!?
    Co to ma być ja sie pytam?!?!
    Kocham HunHana xDDD
    Ludzie się na mnie głupio teraz patrzą xDD
    Powinnam to czytać gdy jestem sama xDD
    Co ty ze mną kobieto robisz ja sie pytam?!
    Czekam na dalszy ciąg ^^
    Oby pojawił się 5 lipca (moje imieninki) albo wcześniej to będę krzyczeć ze szczęścia *3*
    Weny kochana i hwaiting!

    OdpowiedzUsuń
  3. CO TO KURNA JEST, OK
    lajk dla prawilnego Hunhana B|
    mam filsy, znowu ._.
    hdhdvdjvdjsbdjsbdjdbdjdbdjdbxsosbxsh
    aż normalnie zazdroszcze Luhanowi takiego 2fab faceta, idk
    uwielbiam dziadków Huna, też chce takich D:
    czekam na kolejne i kc
    /Miyuki (͡° ͜ʖ ͡°)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Dziecko, co ci się dzieje? Dusisz się?
    Nie babciu, tylko czytam xDDDD"
    Hahahahah, nie no, jak zobaczyłam, że dodałaś rozdział to zaczęłam cieszyć się jak głupie dziecko xD
    W ogóle czytałam to chyba przez godzinę, bo co chwilę się śmiałam >.<
    Strasznie podoba mi się relacja Sehuna z Luhanem jest przecudna <3
    Już nie mogę się doczekać na kolejny rozdział!

    /Annaraya

    OdpowiedzUsuń
  5. jezus kristus
    myslalam, ze mam zwidy,a tu rozdzial
    nic dodac, nic ujac po prostu: genialny (͡° ͜ʖ ͡°) (jak zawsze)
    musze cos zniszczyc, zeby uspokoic emocje KJNBSHSKsndskjndk
    zycze weny (͡° ͜ʖ ͡°)

    OdpowiedzUsuń
  6. HunHan zawsze na miejscu. (͡° ͜ʖ ͡°) Ale nie zmienia to faktu, że czekam na SeBaeki. *w* Mam tylko nadzieję, że seksy w następnym rozdziale będą opisane tak cudownie, że nie będę umiała sie wysłowić. (͡° ͜ʖ ͡°)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie no nieee, zabijasz mnie swoimi opowiadaniami i nawet pairingi, których nie lubię wydają się tu piękne XDD
    Ja czekam na sebaeka, wiec spoko, będę czekać jak wierny pies na kolejny rozdział :D
    Weny <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Dopiero teraz przeczytałam to ff, i jezu, najlepszy wątek jest w tu pomiędzy Luhanem i Sehunem, rlly. To nie przez to, że jestem hard sziperką hunhana, ale serio, jest ciekawszy od sebaeka (którego też uwielbiam, tak samo jak lubaeka **). Ale hunhan tu na końcu był taki sdjkgskdjfksjdfhksdf że umieram i filsy mnie zalewają, dzięki ;-;
    Ogólnie nie jeden raz uśmiechnęłam się, czytając to ff, jest naprawdę fajne, szkoda, że niedługo się kończy :c mam nadzieję, że po tym napiszesz coś równie wesołego i zabawnego (proponuję hunhana albo lubaeka hahha taka sugestia).
    No nic, w każdym razie weny, weny i jeszcze raz weny oraz chęci do pisania <3

    OdpowiedzUsuń
  9. O maj gasz. Totalnie mój styl. Hunhan hunhan hunhan *______* nie spodziewałam się serio xD ! Te hunhanową scenę czytałam 3 razy i nadal umieram w filsach Xd. Baek chuju.. jezus krisus kc to ;___; /Lejasz

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak się zastanawiam: co jest twoją inspiracją do pisania takich ficków?
    Teksty bohaterów powalają, w dodatku Hunhan się wkradł. Lu niby na poczatku taka cnotka, jednak widać, że lubi ostrzejszą jazdę. xD Krishyun to poezja sama w sobie, więc nie pojmuję tej dwójki. Probuję ogarnąć filsy, by nie obudzić domowników, więc powiem, że jak zwykle świetne i proszę o więcej. Weny i pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. mi za to sie strasznie podoba 😍 mega HunHan ale ciekawe jak bedzie dalej i co na to Beakhyun i Kris bo wyczuwam dużo zazdrości xd czekam na wiecej ^^

    OdpowiedzUsuń

Dodaj komentarz