(Baekhyun pov)
Dwa dni.
Zostały tylko dwa dni.
Dwa króciutkie dni i znów zapierdol.
Do tego wszystkiego pięć dni do przyjazdu Wufana.
Spojrzałem przez okno i zauważyłem Sehuna rozmawiającego z Lu. Jego włosy były niedbale zaczesane do tyłu, cholerne jeansy znów za bardzo opinały długie nogi, a koszulka odkrywała za wiele. Pierdolony bachor. Otrząsnąłem się i chwyciłem za telefon. Pięć dni to zdecydowanie za długo. Wybrałem numer przyjaciela i nie zważając na kolosalne opłaty za połączenie nacisnąłem zieloną słuchawkę. Nie musiałem długo czekać, by blondyn odebrał.
-Kris, kiedy wracasz? Czuję, że moje życie niebezpiecznie kurczy się przez twoją nieobecność – zacząłem jak tylko usłyszałem jego chrapliwe ‘hmmm?’.
-Bae, na górze jest Yixing. Wystarczy wejść przez parę schodków i woala! – zaśmiał się lekko mimo senności. Jakby nie patrzeć w Kanadzie jest 3 nad ranem.
-Aleś ty śmieszny, Wufan – prychnąłem. Co jak co, ale Yixing byłby ostatnią osobą do której udałbym się w tej chwili.
-Ah, no wiem. Ja i moje cudowne poczucie humoru pozdrawiamy – zapewne wstał, bo usłyszałem szurszenie pościeli.
-UHGH, pierdol się – uciąłem i znów przeniosłem wzrok na sąsiada. Ku mojemu zaskoczeniu opierał łokcie o parapet i wpatrywał się we mnie intensywnie. Posłałem mu lekki uśmieszek i wyszedłem z kuchni. Potrzeba mi skupienia, a jego obecność w żaden sposób mi nie pomagała.
-Wowow, Baekkie. Coś ty taki sfrustrowany?
-Dziadkowie Oh się wyprowadzili – mruknąłem zrezygnowany.
-Co?! – usłyszałem jak coś spada. – Jak ja przeżyję bez babcinych klopsików?!
-Nie wiem Wufan, ja tu mam gorszy problem – przejechałem ręką po twarzy i rzuciłem się na łóżko.
-Co może być gorsze od braku cotygodniowej dawki mięsa? – zapytał całkowicie poważny.
-Ich wnuk – miałknąłem nieszczęśliwie.
-OUUUUUUU – ton jego głosu diametralnie się zmienił. – Więc chyba mnie teraz nie potrzebujesz.
-Potrzebuję jak cholera, Kris – zakopałem się w pościeli.
-Czekaj… Nie mów tylko, że jest brzydki i w dodatku na ciebie leci.
-Nie jest, w tym leży problem – zawyłem. – Jest młodszy i za bardzo napalony. Od czterech dni nie mogę normalnie chodzić po domu, bo czuję się pożerany wzrokiem. Po za tym nie szukam chłopaka, ty mi w zupełności wystarczasz.
-Miło mi to słyszeć – zaśmiał się. – Nawet nie wiesz jak za tobą tęsknię. Tutaj nikt nie potrafi dotrzymać mi tempa – westchnął.
-Powiedz wprost, że tęsknisz za moim tyłkiem, zboczeńcu – prychnąłem
-Poza tyłkiem masz jeszcze kilka fajnych części ciała.
-No to do nich wróć. Najlepiej jutro, ewentualnie pojutrze – mruknąłem cicho.
-No dobrze, dla ciebie wszystko, bae – westchnął, a ja uradowany wyszczerzyłem się szeroko. – A teraz daj mi się wyspać.
-Dobrze, skarbie – odpowiedziałem śpiewnie, w pełni zadowolony z wykonanej misji. – Jak tylko wrócisz, to dostaniesz ode mnie nagrodę.
-W to nie wątpię – zaśmiał się. – Rozłączam się, do potem.
-Pa, śpij dobrze – usłyszałem dźwięk zakończonego połączenia i odrzuciłem telefon gdzieś w fałdy pościeli. Przymknąłem oczy i westchnąłem głęboko. Jeszcze trochę pocierpię i moje seksualna frustracja zniknie bezpowrotnie. Przykryłem się kołdrą i obróciłem na drugi bok od razu zamierając. O framugę drzwi stał oparty Oh. Pominąłem fakt, że wszedł do mieszkania bez pukania i zacząłem zastanawiać się jak długo tu stoi. Po jego minie mogę spokojnie wywnioskować, że zdążył usłyszeć słowo na ‘s’ i ‘n’. No cóż, technicznie rzecz biorąc, gówno go powinno to obchodzić.
-Lu pyta się czy wpadniesz na film – mruknął.
-Nie mógł zaproponować mi tego przez okno? – podniosłem się do siadu, przy okazji ściągając kołdrę z ciała.
-Chciał, ale wyszedłeś z kuchni – wzruszył ramionami. Brzmiało dość rozsądnie, ale i tak wiem, że młodszy po prostu wykorzystał okazję by znaleźć się ze mną sam na sam.
-Nie mogę, będę miał zaraz gościa – uśmiechnąłem się przepraszająco.
-Oh, Lu będzie niepocieszony – zrobił ‘zbolałą’ minę.
-Następnym razem – minąłem go i wszedłem do przedpokoju otwierając przed nim drzwi wejściowe. Może to nie ładnie z mojej strony, ale nie miałem chęci gościć w domu. Blondyn powoli ruszył do drzwi, ale zatrzymał się na widok niewysokiego bruneta, który wpadł zasapany do mieszkania. Licealista rzucił mi szybkie ‘cześć, hyung’ i udał się prosto do kuchni. Sądząc po odgłosach jakie wydawał, to nalał sobie wody, którą szybko wypił. Sehun, zdezorientowany spojrzał na mnie i wychodząc zatrzymał się w progu.
-Patrząc na wiek twojego kolegi… Lubisz młodszych? – zapytał zaciekawiony. Uśmiechnąłem się kpiąco.
-Pudło, wolę starszych – zdążyłem zauważyć rozczarowanie na jego twarzy zanim zamknąłem drzwi. Pokręciłem głową i ruszyłem do kuchni, gdzie czekał na mnie brunet.
-Jungkook, następnym razem wchodź po schodach wolniej, okej? – powiedziałem rozbawiony patrząc jak próbuje ustabilizować oddech.
-To nic nie da, mieszkasz za wysoko! – wysapał.
-To przestań tu przyłazić – trzepnąłem go w tył głowy.
-Ale kiedy ja potrzebuję twojej pomocy! – zawył.
-Co znowu odwaliłeś, hmm? – wywróciłem oczami. Ten chłopak zdecydowanie za często wpada w kłopoty.
-Tym razem nic – uśmiechnął się dumny. – Mam inny problem i tylko ty możesz go rozwiązać.
-Zaczynam się bać – zmarszczyłem brwi patrząc jak zdenerwowany Jung zaczyna przygryzać wargę.
-Bo mam starszego kolegę… - o nie, zaczyna się. Nawet Kookie wpadł.
-I co w związku z tym? – mruknąłem.
-Generalnie rzecz biorąc, jestem z nim blisko…
-Czekaj – przerwałem mu. – Nie chodzi ci o mnie, prawda? – wolałem się upewnić, bo i takie przypadki miewałem w przeszłości.
-Co? Nie! Skąd ci to przyszło do głowy?
-Nie ważne, mów dalej – machnąłem ręką i rozbawiony patrzyłem jak zaczyna rumienić się coraz bardziej.
-Nobonigdysieniecałowałeminiechcęsięzbłaźnićaninic – powiedział szybko na jednym wydechu, przez co zajęło mi chwilę przetworzenie jego wypowiedzi. Przez moment siedziałem w ciszy próbując przyswoić tę informację. Niee, to chyba jakiś żart.
-Jesteś w drugiej liceum i jeszcze się nie całowałeś? – szczęka opadła mi do podłogi. – Wiesz co ja wyrabiałem w twoim wieku?
-Boże, nie. Nie chcę wiedzieć, hyung – odgrodził się ode mnie ręką. – Chociaż... Mam nadzieję, że niedługo będę robił to samo – spojrzeliśmy na siebie i jednocześnie zaczęliśmy się śmiać.
-I mam cię nauczyć, tak? – zapytałem rzeczowo.
-Jeśli nie miałbyś nic przeciwko… Wiesz, zapytałbym się Krisa, ale boję się, że on na całowaniu nie skończy – chłopak wzdrygnął się lekko.
-Co prawda, to prawda – mruknąłem.
-To jak? – zapytał z nadzieję w głosie.
-Ale na pewno nie chodzi o mnie? – spojrzałem na młodszego podejrzliwie.
-Hyung, ile razy mam ci powtarzać, że nie – westchnął ciężko.
-Wolę się upewnić, dzieciorze – trzepnąłem go w ramię. – Jeszcze mi brakowało zakochanego bachora na głowie.
-A twój sąsiad? – zaśmiał się.
-No tak, zapomniałem o nim – parsknąłem śmiechem. – Ale czekaj, skąd o nim wiesz?
-Nie spuścił z nas wzroku, od kiedy wszedł do kuchni – zaśmiał się, a ja momentalnie spojrzałem za okno. Sehun ‘czytał’ gazetę, ale jego wzrok ciągle wędrował w naszą stronę. Prychnąłem pod nosem. Pierdolony stalker. W tej właśnie chwili podjąłem decyzję.
-Dobra, nie ma sprawy – ustawiłem krzesło przed tym Jungkooka i po upewnieniu się, że jestem dobrze widoczny skupiłem na młodszym. – Wiesz kto będzie tym uległym?
-Umm, no nie za bardzo – podrapał się w tył głowy. Boże, kogo mi zesłałeś?- Skoro jestem młodszy to chyba ja…
-To nie zawsze tak działa – mruknąłem i z niewiadomych przyczyn wyobraziłem sobie sex z Sehunem. Wizja siebie zdominowanego w każdym calu przez blondyna była cholernie podniecająca. Przygryzłem wargę próbując pozbyć się frustrującego uczucia z mojego ciała.
-No to zobaczymy z czasem – Kook wzruszył ramionami. Przytaknąłem mu i posłałem pokrzepiający uśmiech. Był spięty, ale wiedziałem, że pod wpływem moich ust szybko się rozluźni. Chłopak na początku nieśmiało muskał moje wargi. Mogłem wyczuć wahanie w jego ruchach, ale nie minęło dużo czasu, a poczułem dłoń łapiącą mnie za kark i przysuwającą bliżej siebie. Odebrałem to za dobry znak i przejechałem językiem po jego wargach. Bez zwłoki wpuścił mnie do siebie. Spokojnie ocierałem się o jego język i podniebie, Jungkook szybko wyłapał o co chodzi i zaczął wychodzić mi naprzeciw. Po paru chwilach odsunęliśmy się od siebie, nasze oddechy były delikatnie przyśpieszone. Brunet był lekko oszołomiony nowymi doznaniami, ale widziałem zadowolenie na jego twarzy. Jeszcze trochę poćwiczy i bez wątpliwości zadowoli swojego wybranka.
-Jeszcze raz? – zapytał cicho przysuwając się do mnie. Zaśmiałem się lekko, widocznie mu się spodobało. Pociągnąłem go za rękę i usadowiłem na swoich kolanach. Ten szybko dosunął swoją klatkę piersiową do mnie i wplątał palce w moje włosy. Tym razem to on zainicjował pocałunek, który stał się namiętniejszy niż poprzedni. Przebiegłem palcami po jego plecach na co ten zamruczał mi w wargi. Mimo, że wyczułem zdecydowanie i pewność w jego ruchach, nie przestałem. Powinienem to zakończyć, bo chłopak nauczył się tego co chciał, ale czułem wręcz palący wzrok swoim ciele i nie mogłem przestać. Zdecydowanie zaczęło podobać mi się denerwowanie i kuszenie Sehuna. Zaangażowałem się w pocałunek odrobinę bardziej, ale to wystarczyło by wyciągnąć głośny jęk z ust młodszego. Czując wibracje przechodzące do moich ust odsunąłem się, na co ten miałknął niezadowolony. I tak ledwo łapaliśmy oddech, ale najwidoczniej mu to nie przeszkadzało.
-No już, młody – zsunąłem go ze swoich kolan. – Bo się za bardzo rozochocisz.
-Przy takim nauczycielu, to nie byłoby dziwne – zaśmiał się, a ja mimowolnie uśmiechnąłem się słysząc komplement.
-Wiem, że jestem super, Jungook. Nie musisz mi tego mówić – napiłem się wody i spojrzałem na niego. – Ale powiem ci, szybko się uczysz.
-Się wie – błysnął zębami i odrzucił dumnie grzywkę.
-A co z tym chłopakiem? Chodzi do twojego liceum?
-Tak, jest w ostatniej klasie – rozmarzony rozwalił się na stole.
-Masz jego zdjęcie? – zapytałem ciekawy.
-Czekaj, pokażę ci profilowe na kakao* - wyciągnął telefon i szybko wszedł na czat. Otworzył profil niejakiego Taehyunga i zadowolony pokazał jego zdjęcie.
-Uuuu, niezły. Podobny do mnie, pewnie dlatego go wybrałeś – poruszyłem znacząco brwiami.
-No co ty, jest tysiąc razy lepszy – powiedział to tak, jakby każdy to wiedział. No i tu popełnił błąd. Nikt nie będzie mi mówił, że jakiś bachor jest przystojniejszy ode mnie.
-O ty gnoju, wypieprzaj z mieszkania, już – krzyknąłem na co ten zaczął się śmiać i pobiegł do drzwi wejściowych.
-Dzięki, hyuuung! – zawołał jeszcze i zbiegł po schodach.
-Więcej mi tu nie przyłaź! – krzyknąłem za nim i zacisnąłem wargi. Ja go edukuję, a ten mi się tak odpłaca. Mimo wszystko mam nadzieję, że im wyjdzie. Przeniosłem wzrok na drzwi naprzeciwko mnie i z nieznanych powodów wszedłem do mieszkania Oh. Tak jak się spodziewałem ten dalej siedział przy stole w kuchni. W jego rękach spoczywała gazeta. Odwrócona do góry nogami… Idiota.
-Hunnie, jednak jestem, oglądamy coś? – zapytałem niewinnie podchodząc do niego. Ten jedynie zmarszczył brwi i podniósł się.
-Baekkie, mówiłeś, że wolisz starszych, zmieniłeś zdanie? - zapytał bez owijania w bawełnę przedrzeźniając przy tym mój ton. Prychnąłem cicho słysząc nutkę pretensji w jego głosie.
-Hunnie, podglądałeś mnie? – kontynuowałem mimo, że ten zbliżył się do mnie niebezpiecznie.
-Baekkie, całowałeś go tak ostentacyjnie, że trudno było na was nie patrzeć – mruknął.
-To była tylko lekcja, nic po za tym – przełknąłem ślinę czując ciepło bijące od jego ciała.
-Naprawdę? Więc może też dasz mi jedną, co? – podniósł brew do góry i dosunął się do mnie tak, że tyłem ud dotykałem stołu. Przód mojego ciała był całkowicie złączony z Sehunem. Udałem, że wcale to na mnie nie działa.
-Skoro tak bardzo jej potrzebujesz – wzruszyłem ramionami z ‘obojętną’ miną i podniosłem głowę patrząc mu prostu w oczy. Przez chwilę nie wykonywał żadnych ruchów. Po prostu lustrował moją twarz. Zniecierpliwiony prychnąłem i spróbowałem ominąć go, lecz ten objął moją talię przyciskając do siebie. Jego usta docisnęły się do moich, a ja odleciałem. Nie całował gorączkowo, lecz spokojnie i mocno. Wyciągał ze mnie więcej niż się spodziewałem. Stanowcze, zachłanne wargi całkowicie na pasowały do tego dzieciaka. Język również nie, jak się przekonałem po chwili. Badał nowo poznany teren, a ja mimowolnie drżałem w jego ramionach. Czułem się tak krucho, kiedy z lekkością posadził mnie na stole i zacisnął duże dłonie na moich biodrach. Wyciągnąłem się w jego kierunku i z jękiem złapałem za jego włosy ciągnąc je lekko. To spowodowało, że stracił kontrolę. Jego zwinny język przyśpieszył, pogłębiając zachłanny pocałunek. Jęknąłem bezsilny czując jak rosnę z każdą minutą. Nie taki był plan. Miałem go trochę pokusić, a nie podniecić się głupim pocałunkiem. Odzyskując odrobinę samokontroli oderwałem się od jego ust. Ten nie odsuwając się oblizał moją dolną wargę i pociągnął ją zębami dając odrobinę rozkosznego bólu. Przymknąłem oczy próbując opanować rosnącą we mnie żądzę. Oh skorzystał z chwili mojej nieuwagi i już zaczął składać mokre, ssące pocałunki na szyi.
-Już, skończyliśmy – wydyszałem czując gorący język jeżdżący po skórze.
-Nie – warknął i zassał się mocno, tworząc pokaźną malinkę. Podziękowałem mu w myślach za to, że jednak mnie nie posłuchał i odchyliłem głowę dając mu łatwiejszy dostęp do kolejnych partii skóry. Ten od razu to wykorzystał przygryzając ją i całując zachłannie. Moje dłonie zacisnęły się na krawędzi stołu, kiedy jedna z dłoni wkradła się pod mój t-shirt i w szybkim tempie dotarła do sutka. Blondyn potarł go i ścisnął mocno. Chciałem, naprawdę chciałem, ale nie umiałem powstrzymać długiego jęku wydobywającego się z moich ust. Usłyszałem pełne zadowolenia sapnięcie i poczułem paznokcie wbijające się w moje udo. Boże, co ja najlepszego robię? Znam go od czterech dni. Mimowolnie przysunąłem się bliżej niego i westchnąłem ciężko. Naraz usłyszeliśmy szuranie kapci w przedpokoju. Spojrzeliśmy na siebie spanikowani, po czym odskoczyliśmy od siebie jak poparzeni. Jeśli Luhan zobaczy nas wyprawiających takie rzeczy, to zejdzie na zawał. I nie chodzi tu tylko o to, że jest wstydliwy. My po prostu robimy grę wstępną w jego ukochanej kuchni. Sehun zdążył poprawić włosy, a ja koszulkę, kiedy zaspany chłopak wszedł do pokoju. Najwidoczniej uciął sobie drzemkę, ale to idzie na naszą korzyść. Przynajmniej nie zauważy malinek i opuchniętych warg.
-Cześć, Byunnie – zmiękczył moje nazwisko, ale nie zwróciłem na to zbytniej uwagi. Moje myśli wciąż krążyły wokół chłopaka stojącego koło mnie.
-Oo, Lulu! Przyszedłem na film – uśmiechnąłem się do blondynka.
-Jaki film? – zapytał całkowicie zdezorientowany. Przymknąłem oczy czując napływającą furię. Nie wierzę, że dałem się omotać Oh Pierdolonemu Sehunowi!
4# ☜ ☞ 2#
A/N: No i mamy 3 rozdział. Jak mówiłam zaczyna się akcja i ff powoli się rozkręca. ;> Jungkook miał być postacią epizodyczną, ale jeśli coś mi odjebie, to znów się pojawi (możliwe, że razem z V). Bardzo dziękuję za liczne komentarze (poprzedni chapter się nie liczy, bo to był zimny klops) i cieszę się, że dobrze przyjęliście to ff. Mam nadzieję, że Wasz entuzjazm nie opadnie, bo czytanie opinii naprawdę motywuje. To by było na tyle. Trzymajcie się i do zobaczenia! :D
Pozdrawiam Zuźke aka Yeola ❀
Cudeńko ;^; achhhhhh... tak bardzo dobrze opisane sceny.... a ta z Jungkookiem również niczego sobie ;;;; chcę więcej i więcej... jeszcze jakaś rozbrajającą scenę z YiFanem... weny~~~
OdpowiedzUsuńjesteś chujem, bo oficjalnie kwicze z filsów, ok.
OdpowiedzUsuńRozmowa z YiFanem który mi niszczy otp. Już go tu nienawidzę rly XDDDDD. Boże scena SeBaek jest cudownie opisana i w ogóle felssy XD. Luhan cockblocker </3 Kocham to bardzo! ~ Reiko (zapomniałem hasła do konta i muszę z anonima ;;; )
OdpowiedzUsuńBaekhyun… Współczuję mu! Jeden przystojniak daleko od niego, drugi cholernie kusi, a trzeci przychodzi na lekcje całowania. I jak tu sobie spokojnie żyć? Biedaczek! Sehun to cholerny cwaniaczek. Wie, jak złapać w pułapkę. Nieźle wymyślił z tym filmem. I pewnie w kuchni działoby się o wiele więcej, gdyby nie Luhan. W tym momencie dosłownie zasługuje na kopa w tyłek za to. Ale pewnie nie jedna taka akcja będzie jeszcze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :D
O mamusiu, Baekkie rozchwytywany na wszystkie fronty. Chłopak ma powodzenie. W dodatku jest świetnym nauczycielem calowania. Poprosze o lekcję! Hahah xD Feelsy przy Sebaeku! ;;__;; A rozmowa z Wufanem świetna !
OdpowiedzUsuńWeny~ ^^
Czuje jak moje uszy robią się czerwone. To chyba dlatego, że tak dawno nic nie czytałam, a ten SeBaek jest dla mnie niebem. *q* Boże jak ja uwielbiam ten paring, zwłaszcza w twojej wersji. Już nie mogę się doczekać dalszych akcji. *q*
OdpowiedzUsuńOjej. Trafiłam przed chwilą na twojego bloga i jest... taki zajebisty! :oo
OdpowiedzUsuńWszystko czyta się łatwo i do tego jeszcze mnie rozśmiesza. Boże dziękuję Ci ;-;
Ratujesz mój zły humor <3
Omatulu. Taka akcja i jeszcze przerwana! No nie!
OdpowiedzUsuńAż strach pomyśleć co się będzie działo jak Kris wróci.
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział
Awww. Jakie to zajebiste!! O Boże piszesz cudownie. Jeszcze Kook z Tae ^^ życzę weny i z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały ;D ;* <33
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na więcej :D
OdpowiedzUsuń