niedziela, 1 lutego 2015

School live - chap#1




Sekretariat szkolny onieśmielił mnie swoim przepychem i elegancją. Wchodząc do pomieszczenia zostawiłem mózg i świadomość za mną. Nieśmiało podszedłem do blondynki w średnim wieku rozmawiającej z jednym z uczniów. Gdy mnie zauważyła szybko skończyła rozmowę z chłopakiem i skinęła na mnie głową.
-W czymś ci pomóc? – zapytała z lekkim rozbawieniem, pewnie miałem wypisane na czole ‘UWAGA, PIERWSZOROCZNY FRAJER!’.
-Miałem donieść swoje zdjęcie – niepewnie wyciągnąłem upokarzającą mnie odbitkę. – Byun Baekhyun, 1A.
-Byun? Ten Byun? – zapytała lekko zdziwiona. – Twój brat chodził do nas do szkoły?
-Tak.. – przyznałem niechętnie i podrapałem się w tył głowy.
-Ohh, mam nadzieję, że poradzisz sobie równie dobrze co Taemin – uśmiechnęła się szeroko i wsunęła zdjęcie do teczki z moim imieniem.- Całkowicie się różnicie, w życiu nie powiedziałabym, że jesteście braćmi – pokręciła z niedowierzaniem głową i już zagłębiła się w papierkowej robocie. Przestąpiłem z nogi na nogę i zerknąłem w stronę wyjścia. W tej samej chwili drzwi po mojej prawej stronie otworzyły się i wyszedł z nich niewysoki chłopak z blond czupryną, poluzowanym krawatem i plecakiem na jednym ramieniu. Kiedy mnie zauważył powoli zmierzył (?!) z góry do dołu i uśmiechnął się zagadkowo. Biło od niego pewnością siebie i wybujałym ego. Mijając mnie podniósł brew do góry i przygryzł znacząco wargę. Mogę przysiąc, że spojrzał na mój tyłek kiedy wychodził. Oczywiście nie spojrzałem na niego drugi raz, bo nie chciałem żeby zobaczył mojego buraka. Z lekkiego otępienia wyrwał mnie mężczyzna, który wychylił się zza tych samych drzwi, rozejrzał się uważnie i dopiero wtedy zaklął pod nosem ‘zasrany gówniarz’ i trzasnął drzwiami. Kiedy tylko to zrobił zauważyłem wielką, złotą tabliczkę ‘’DYREKTOR’’. Z lekkiego szoku wyrwała mnie sekretarka podając podbitą i podpisaną legitymację. Z ulgą opuściłem pomieszczenie i na miękkich nogach udałem się na pierwszą lekcję.

Wchodząc do klasy rozejrzałem się uważnie i stwierdziłem, że jestem w czarnej dupie. Większość osób pogrupowała się i rozmawiała z nowo poznanymi kolegami. Po samej postawie i sposobie gestykulowania stwierdziłem, że są obrzydliwie bogaci. Z cichym westchnieniem usiadłem pod oknem i spojrzałem na zegarek. Świetnie, jeszcze 8 godzin i 25 minut koszmaru. Przetarłem oczy i oparłem podbródek na plecaku. Wtedy zdałem sobie sprawę, że chłopak siedzący przede mną patrzy na mnie intensywnie.
-Umm, coś nie tak? – spytałem lekko skołowany jego śmiałością. Chłopak nie odpowiedział tylko zwęził oczy i dalej badawczo mi się przyglądał. Po kilku minutach bezczelnego gapienia się na siebie mój temperament dał o sobie znać. – No powiedz to co masz powiedzieć i odwróć się wreszcie! – wypaliłem bez zastanowienia i zmarszczyłem brwi niezadowolony.
-Czekaj, zastanawiam się czy jesteś na tyle fab by ze mną rozmawiać – odpowiedział z wyniosłym wyrazem twarzy.
-Pierdolisz czy jesteś poważny? – spojrzałem na niego z niedowierzaniem.
-Wyglądam jakbym żartował? - z niewiadomych przyczyn podniósł głos i zrobił niezadowoloną minę. –Spójrzmy prawdzie w oczy! Nie będę przecież rozmawiać z plebsem! – na potwierdzenie swoich słów walną pięścią w ławkę i spojrzał na mnie jakby czekał na aprobatę.
-Tao, uspokój się - chłopak siedzący na lewo ode mnie spojrzał znudzony na ciemnowłosego i pokręcił głową. – Znowu się z nikim nie zaprzyjaźnisz i będziesz mi zawracał tyłek przez kolejne 3 lata.
-Dobrze Kyungie – momentalnie zszedł z tonu i zrobił przepraszającą minę.
-Powiedz mi, jak cie rodzice wychowali? Twoja próba zawarcia znajomości zawsze wygląda tak samo. Najpierw kogoś oczerniasz, a potem oczekujesz, że skoczy ci do nóg.
-Dobrze wiesz, że nie robię tego specjalnie! To atak paniki! – piskliwie zaczął bronić się mój sąsiad. -   Po za tym to przez to, że nikt do nas nie zagadał!
-Niech ci będzie, dziwaku…
-Kyungii! Nie nazywaj mnie tak! – wywalił dolną wargę do przodu i zrobił minę zranionego psiaka. Widać osiągnął zamierzony efekt, bo nazwany wcześniej ‘Kyungi’ spojrzał na kolegę miękko i uśmiechnął się lekko.
-Tak poza tym, to jestem Kyungsoo – przedstawił się mój ‘wybawca’ i uśmiechnął ciepło. – Ta dramatyzująca panda to Tao - wspomniany wcześniej chłopak kiwną mi głową i wystawił rękę do uściśnięcia.
-Przepraszam.. Nie chciałem żeby tak wyszło.. – zarumienił się zawstydzony, kiedy potrząsnąłem jego dłoń.
-Baekhyun - nie jestem pewny czy zawarcie z nimi znajomości wyjdzie mi na dobre, ale lepsze to niż nic...
-Powiedz mi, wychodziłeś gdzieś w ogóle na wakacje? - Kyung spojrzał na mnie uważnie. - Nurtuje mnie to od kiedy tylko tu usiadłeś.
-Yyy, jasne, że tak. Skąd to pytanie? - podniosłem zdziwiony brwi.
-Masz strasznie jasną cerę, wyglądasz jak ścia..
-Sperma - przerwał mu chłopak siedzący za nim. Jego mina i ton głosu wyrażały stuprocentową powagę. Tao słysząc ten komentarz zaczął chichotać histerycznie i jak cnotka zakrył sobie usta. Kyungsoo odwrócił się do niego i posłał spojrzenie typu 'co kurwa?'. Ja natomiast zacząłem rozważać opcję ucieczki z tej klasy. Widocznie Bóg chce mnie pokarać i zesłał na mnie samych debili.
-Co proszę?
-To co powiedziałem, twoja skóra ma barwę spermy - wyrzucił na jednym wydechu.
-Chłopie, nie wiem co jest nie tak z twoją głową i spermą, ale... - Kyungsoo przerwał na chwilę i przysunął się bliżej chłopaka. - Ty w ogóle nie pomyliłeś szkół? To jest liceum, nie gimnazjum.

Na te słowa chłopach prychnął i rozparł się wygodniej na krześle.
-Ojciec dał w łapę żebym przeskoczył jedna klasę - rzucił lekko. - Objęcie firmy i te sprawy - wzruszył niedbale ramionami i posłał spojrzenie 'wiesz jak jest'.

BOŻE ŚWIĘTY... W tej szkole nawet to jest możliwe?! Patrzyłem na niego z niedowierzaniem aż nie zadzwonił dzwonek. Obracając się w stronę tablicy zauważyłem, że Tao nadal chichra się ze sprośnego 'żartu'  młodszego. Jego ojciec pewnie też dał w łapę dyrektorowi. Żeby zdał...

Kiedy zaczęła się lekcja rozłożyłem się wygodnie na ławce i wyłączyłem myślenie. Pierwszy tydzień szkoły zawsze jest lajtowy, więc póki co nie ma sensu się wysilać. Gdy powoli zaczynałem zasypiać dostałem zmiętą karteczką w tył głowy. Ze znakiem zapytania wypisanym na twarzy rozwinąłem ją i zobaczyłem zamaszyste pismo.

Nie wiesz czy chłopak przed tobą nie jest przypadkiem dziewczyną? Przez całą lekcję poprawia włosy i maluje usta pomadką... To chyba nie jest normalne...
A, no i sorry za wcześniej, tak naprawdę to masz ładną skórę. >.<
Tak w ogóle, to mów mi Sehun ;)

Podniosłem wzrok znad kartki akurat w momencie tysięcznego poprawiania grzywki przez Tao. Strzeliłem facepalma i obróciłem się w stronę młodszego. Przeniósł wzrok z Tao na mnie i próbował powstrzymać śmiech. Z marnym skutkiem. Nauczyciel zgromił go spojrzeniem i wrócił do wpojania nam zasad panujących na jego przedmiocie. Wyrwałem kartkę z zeszytu i dużymi literami napisałem 'BAEKHYUN'. Brunet widząc to podniósł oba kciuki do góry i uśmiechnął się szeroko. O proszę, a jednak nie jest taki sztywny.


Dziesięć minut po dłużącej się lekcji cała nasza czwórka siedziała w stołówce. Znalezienie stolika trochę nam zajęło, bo najwidoczniej drugo i trzecio klasiści mieli niepisaną zasadę 'to nasz stolik, nawet nie próbuj go dotknąć pizdo'. Zostałem ofurcznany przez minimum dwadzieścia osób, więc w nie najlepszym nastroju zacząłem pochłaniać kupiony przez siebie posiłek. Nie zwracałem już nawet uwagi na rozmowę Sehuna i Tao, którzy komentowali każdego chłopaka przechodzącego obok nas. Szybko zorientowałem się, że wpadłem w gejowskie towarzystwo, które zaczynało mnie lekko przerażać. To nie tak, ze nie jestem gejem. Po prostu przy ich zapędzie zacząłem rozważać opcję zakupienia pasa cnoty. Mimo wszystko czułem się swobodnie i (o zgrozo!) zacząłem ich lubić. Tak, przyznaję - nawet Tao. Chociaż nie... patrząc na to jak pinzdży się do chłopaka siedzącego trzy stoliki dalej mam jednak wątpliwości.
-Tao ogarnij dupsko, Baek zaraz przez ciebie bełtnie - rzucił Sehun kopiąc pandę pod stołem. Ten w odpowiedzi trzepnął go mocno w ramię i rzucił urażone spojrzenie. -Jedz, jedz skarbie.
-Uhh, jakoś straciłem apetyt - przełknąłem ostatni kęs i odłożyłem kanapkę na stół.
-O! Coś tu masz - z przygryzioną wargą wyciągnął do mnie dłoń i kciukiem strzepnął okruszek z kącika moich ust.

Wywaliłem na niego gały i otworzyłem usta z niedowierzaniem. Co.On.Przed.Chwilą.Zrobił?!

-Zmień minę hyung, tylko się droczę - zaśmiał się blondyn i przybił piątkę z Kyungsoo.
-Baekhyun, żałuj, że nie widziałeś swojej miny - w oczach D.O zaczęły zbierać się łzy.
-Macie spierdolone poczucie humoru, serio - prychnąłem i odwróciłem głowę w drugą stronę, byleby tylko na nich nie patrzeć. Przebiegając wzrokiem po uczniach zajętych rozmową albo jedzeniem dostrzegłem grupkę chłopaków podchodzących do bufetu. Widocznie byli 'idolami' szkoły, bo większość osób patrzyła na nich z uwielbieniem, próbując potajemnie zrobić zdjęcia (nie dziwię im się, też miałem ochotę wyciągnąć telefon i sfotografować te ciacha). Poprawiłem okulary i skupiłem się na ich twarzach. Każdy bez wyjątku był cholernie przystojny i świadom swojej popularności, to pewne. Wyluzowani i charyzmatyczni, ale jednocześnie obojętni na wszystko co dzieje się wokół nich. Dwoje wydali mi się dziwnie znajomi, ale nie mogłem sobie przypomnieć skąd ich kojarzę. Gdy chciałem przyjrzeć się profilowi ostatniej 'gwiazdy' dostałem sałatą wysmarowaną masłem w twarz. Przymknąłem oczy próbując nie wybuchnąć.
-YAH! DEBILE! MACIE ADHD CZY JAKI HUJ?! - krzyknąłem nie panując nad głosem. Jak można się było spodziewać prawie wszyscy w stołówce odwrócili w moim kierunku głowy. Przekląłem w duchu swoją bezmyślność i palnąłem siarczystego buraka. Posłałem chłopakom mordercze spojrzenia i przejechałem palcem po szyi. Od razu wyłapali przesłanie i zajęli się konsumowaniem swoich posiłków. Powrót do podglądania flower boy'ów* był błędem. Złapałem kontakt wzrokowy z ostatnim chłopakiem i momentalnie zrobiło mi się gorąco. Czekoladowe oczy hipnotyzowały i nie sposób było oderwać od nich wzroku. Przez głowę przeszło mi więcej grzesznych myśli niż w ciągu ostatnich kilku lat. Nie wiem czy brunet myślał o tym samym co ja, ale czułem się nagi przez jego spojrzenie. Zawstydzony przerwałem nasz kontakt wzrokowy, złapałem swój plecak i wyszedłem ze stołówki zostawiając zdezorientowanych głąbów przy stoliku. Potrzebowałem w tej chwili jednego - świeżego powietrza. Pospiesznie zszedłem schodami kierując się w stronę wyjścia ze szkoły, ale nie dane było mi do niego dojść. Ktoś gwałtownie złapał mnie za nadgarstek i obracając w swoją stronę przyszpilił do ściany. Wysportowana sylwetka naparła na moje ciało, a zdecydowana dłoń złapał mój podbródek i pociągnęła go do góry. Speszony zamrugałem szybko i znowu się zarumieniłem.




*Nie miałam pojęcia jak napisać ten wyraz. Bojów i boy'ów wygląda tak samo okropnie, a inaczej chyba nie da rady. xD

Cały mój misterny plan poszedł w pizdu ;-;. Właśnie opublikowałam drugi rozdział, a wcale nie powinnam. Czekają na mnie jeszcze 3 one shoty, które mają pierwszeństwo, ale tak jakoś wyszło, że najpierw powstał ten chapter. Niestety, ale mój mózg nie rozumie czegoś takiego jak 'plan' i znowu piszę nowe OS wyjęte z dupy. ;-; No nic, rozdział krótki (jak zawsze) i to by było tyle w temacie. 

Jak się podobało?

Trzymajcie się i pamiętajcie: Będzie dobrze! c:

8 komentarzy:

  1. Jak narazie świetnie ^^ Porównanie do spermy oraz Tao jako gej malujący się szminką... Myślałam, że umrę xD Rozdział świetny, czekam na więcej :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wooooow... Czy ten ostatni przystojniak to Park Chanyeol? :>>> kkk.
    A tak poza tym... CUDO.

    OdpowiedzUsuń
  3. juz widze ze opowiadanie bedzie swietne, nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu, boze prosze niech to bedzie chanyeol, niech to bedzie chanyeol <3 (otp zycia ;;;;;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No to żeś pojechała, dziewczyno ;-; Baekyeol, baekyeol, no dla mnie ich nigdy za wiele, bo to moje otp, i zaczynam się zastanawiać czy ja nie jestem przypadkiem chora na umyśle XD No ale dobra :D Rozdział fajny i chcę więcej. Give me more ;;;;;; No co mogę powiedzieć? Czekam na kolejne rozdiząły i shoty :3 I pamięta - baekyeol! XD
    Miś Yogi

    OdpowiedzUsuń
  5. ja jebe..
    jestem debilką bo to jest już od dwóch dni a ja sie czaje na chuj wie co *to nie podtekst wcale* .____.
    Tao mnie rozwalił tym tekstem, czy jest zbyt fab, żeby z nim rozmawiać XD
    kiedy przeczytałam o porównaniu Sehuna to wyłam ze śmiechu XDDDD
    +nienawidze cie bo na samej górze, jest mój najukochańszy gif więc zginiesz bo przy nim sie rozpływam ;____;
    powiedz że będzie HunHan... ma być HunHan bo inaczej umre. Jeśli go nie będzie, to zrób to dla mnie ;;;;;
    tak wpadam w histerie ...
    końcówka taka "wtf" :'))

    czekam na dalsze rozdziały i weny życze *-*

    /Outsiderka która nie jest zbyt fab żeby to czytać bez rzucania podtekstami w myślach (͡° ͜ʖ ͡°)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy jesteś na tyle fab, żeby prosić mnie o Hunhana (͡° ͜ʖ ͡°)
      + ta końcówka (wtf) będzie Ci się ciągnąć przez całe opowiadanie haha

      Usuń
  6. Zapowiada się bardzo ciekawie. Mam nadzieję, że będzie Baekyeol (strasznie ich kocham). Wenyyyy ^^

    kkppooppstories.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. O Boże. Ty to potrafisz mnie rozśmieszyć. Baekhyun jak widzę ma świetną osobowość xD a reszta dzieciaków... no cóż nie skomentuje ich zachowania. Kudre, pierwszy dzień szkoły, a już ktoś przyszpila do ściany Baeka :') Nie no kocham cię!

    OdpowiedzUsuń

Dodaj komentarz