Codzienność
Baekhyun x Chanyeol
Ten dzień rozpoczął się jak każdy inny. Wstałem o siódmej,
poleżałem chwilę i w końcu zmogłem się na wstanie z łóżka. Baeka nie było już w
pokoju, co szczerze mnie zasmuciło. Nic nie rozbudza mnie lepiej od widoku jego
na wpół nagiej sylwetki przy szafie. Nie ubierając się wyszedłem na korytarz i
leniwie poczłapałem do łazienki, która oczywiście była zajęta. Na głośnie
narzekanie odpowiedział mi głos Jongina, który odgrażał się, że specjalnie
będzie kąpać się dłużej. W kuchni po staremu. Kyungsoo robiący kanapki, koło
niego Suho hyung pijący kawę. Z korytarza słychać niezadowolony głos maknae i
kolejne groźby tancerza. Jednak nikt nie opiera się o parapet i nie widzę tych
brązowych, zaspanych oczu. Do pomieszczenia wchodzi Kai i z rozmarzonym wyrazem
twarzy zaczyna jeść kanapkę. Co on tak z rana…? Mijając na korytarzu Sehuna,
który ma na sobie tylko dresowe spodnie otrzymuję prostą odpowiedź na
wcześniejsze pytanie. Poranek mija w spokoju i szybko dojeżdżamy do studia.
Dzisiaj mamy zajęcia z nowym trenerem i nie wątpię, że da nam niezły wycisk.
Przez cały dzień widzę Byuna tylko kilka razy. Przechodzi koło naszej sali i
zaledwie macha nam ręką. Chociaż ominął go okrutny trening nie zazdroszczę mu,
bo musi użerać się z dziennikarzami, odwalać papierkową robotę i latać z piętra
na piętro. Często, gęsto zwalają na niego robotę menażerów, ale on nie
sprzeciwia się. Później jest tak samo padnięty jak my, chociaż nie wykonywał
fizycznej pracy. Po zakończonych zajęcia zmęczeni, spoceni i bez chęci do dalszego
życia ledwo wchodzimy po schodach do naszego mieszkania. Hunnie wygrał w papier,
kamień, nożyce, więc pierwszy idzie pod prysznic. Już w korytarzu ściąga koszulkę
i pomimo protestów Suho rzuca ją w kąt pokoju. Odprowadza go wygłodniały wzrok
Jongina, który na moment traci oznaki zmęczenia z twarzy. Pierwsze co robię po
wejściu do mojego pokoju, to rzucenie się na łóżko. Pech tak chciał, że dzisiaj
kąpię się ostatni. Słysząc cichy szmer wody dochodzący z łazienki już wiem, że zasnę
zanim doczekam się swojej kolei. Po jakimś czasie budzę się przez hałas.
Zegarek pokazuje 2:43, nareszcie wrócił. Po chwili słyszę skrzypienie mojego
łózka i czuję ręce oplatające mnie w pasie. Ciepłe ciało przytulające moje
plecy udowadnia mi, że już jest ze mną i nie mam się o co martwić. Zasypiam
spokojniejszy.
_________________________________________________
Tak naprawdę to nie wiem co to jest. :x Pisałam w nocy na telefonie, więc nie jest jakieś wybitne ani zbytnio wciągające. Dodaje tak w między czasie, bo dawno nic nie było, a jestem całkowicie skupiona na powstawaniu Xiumina i Lay'a. Jeśli wszystko dobrze się potoczy to wstawię tego one shota jeszcze dziś, najwyżej jutro. Zdawajcie relacje. :D
Kuro ♥